Boli cię głowa? Nieustająco dokuczają ci szumy uszne? A może wybierasz się na wizytę u lekarza medycyny estetycznej? W tych i wielu innych przypadkach najpierw idź do dentysty.
Tekst: Agnieszka Kugiel
Tymczasem do dentysty przychodzimy zazwyczaj po to, żeby załatać dziurę plombą. Błąd. Dzięki wizycie w Polsko-Szwajcarskim Instytucie Rehabilitacji Dentystycznej, dowiedziałam się, jak specjaliści w nowoczesnej klinice rozwiązują problemy, których żaden z nas nie powiązałby z kondycją tego, co mamy w buzi. Miejsce to wyjątkowe, gdzie każdy pacjent jest postrzegany całościowo. Przed przeglądem stanu moich zębów, czekał mnie więc szczegółowy wywiad – jakie choroby przeszłam w dzieciństwie, co mi dolega obecnie, czy cierpię na migrenowe bóle głowy? Jak często żuję gumę? Jak stawiam stopy? Następnie przeszłam przez dokładne badanie relacji szczęk w stosunku do stawów skroniowo-żuchwowych, dzięki czemu sprawdza się synchronizację ich działania. Założono mi specjalne oprzyrządowanie i poproszono o wykonywanie swobodnych ruchów żuchwą. Bardziej i w nienaturalny sposób. Jeśli do tego dochodzi permanentne, związane ze stresem, zaciskanie szczęk oraz zgrzytanie zębami, w wieku 30 lat możemy mieć zęby i kości zużyte jak u 50-latka.
Naczynia połączone
Ale to jeszcze nie wszystko. Ciągłe napięcie w jednym miejscu sprawia, że włókna mięśniowe są ściśnięte, tym samym uciskane są przechodzące pomiędzy nimi naczynia krwionośne doprowadzające krew i tlen do mózgu oraz nerwy. Ich prawidłowe działanie jest więc blokowane. Nad głową żuchwy, która wygląda jak nieregularna kula, znajduje się sieć nerwów i naczyń krwionośnych – jeśli głowa żuchwy działa w nieprawidłowy sposób, także je naciska. Mózg oraz mięśnie nie są więc ukrwione i dotlenione w wystarczający sposób, a my zaczynamy mieć problemy z koncentracją, cierpimy na bóle głowy, oczu, uszu, mamy niedokrwioną skórę twarzy i nieustającą sztywność karku. – 70 proc. migrenowych bóli głowy wynika z tego napięcia – tłumaczy Agnieszka Jasek. – Co ważne, można je zlikwidować prawie natychmiast. Z kolei, gdy główka żuchwy przesuwa się ku tyłowi, ugniata delikatną strukturę chrząstki, która łączy się z kanałem słuchowym. Chrząstka pod naciskiem może się ugiąć a nawet zmienić swój kształt. Pogarsza się nam wówczas słuch, może też pojawić się tinnitus, czyli nieprzyjemne i uciążliwe doznania dźwiękowe – świsty, piski, szumy. Nieprawidłowe ustawienie i ruch szczęki skutkują też wyłamywaniem się zębów, a plomby są mniej trwałe.
Nie grawitacja
Coraz bardziej widoczne zmarszczki oraz zapadnięte policzki? Nie musi to być tylko symptom upływającego czasu i efekt działania grawitacji. Warto najpierw sprawdzić, czy nasz wygląd nie jest związany z dysfunkcjami w pracy szczęki. Kiedy aparat szczękowo-żuchwowy działa nieprawidłowo, zaburzone zostają proporcje twarzy – odcinek między nosem a brodą zaczyna się zniżać, warga stopniowo zwęża się do niteczki, kąciki ust opadają ku dołowi, powstają coraz się głębsze bruzdy przy policzkach, nawet oczy zaczynają opadać. W ekstremalnych przypadkach żuchwa po prostu wyjeżdża do przodu, nos robi się więc haczykowaty i zaczynamy wyglądać z profilu jak bajkowa baba jaga. Mnóstwo osób boryka się też z zajadami, na które nie pomagają nawet łykane garściami witaminy B. Wynika to z tego, że gdy mamy zaniżone zwarcie spowodowane nadmiernymi starciami zębów lub nieprawidłowo ustawionymi między sobą szczękami, bardziej zaciskamy wargi. W kącikach ust stale zalega ślina, która nie ma prawidłowego odpływu z tego obszaru.
Jest na to rada
Kiedy już zostanie zdiagnozowany problem związany z aparatem narządu żucia, do buzi pacjenta wkłada się specjalną wkładkę, która stabilizuje, odciąża oraz synchronizuję pracę stawów i zębów. Pozwala ona wykonywać prawidłowe ruchy oraz jest „poduszką” dla stawu skroniowo- żuchwowego, która zabezpiecza dwie powierzchnie kostne przed tarciem. Z taką wkładką chodzimy (lub tylko śpimy) tydzień lub dwa – i ten czas wystarczy, by nieco puściły przykurczone mięśnie, odpoczęły stawy. Czasami szyna może wyglądać, jak aparat na zęby albo wręcz jak zęby – i wtedy jej w ogóle nie widać.
Szyna jest takim urządzeniem, że jak się ją nosi w buzi, cały czas daje o sobie znać – mówi Agnieszka Jasek. – Mamy więc świadomość, w jakich sytuacjach nadmiernie zaciskamy szczęki. Jeśli więc wiemy, że robimy to pracując przy komputerze, wkładamy szynę i kontrolujemy swoje zachowanie, nie nadwyrężając tym samym stawów.
Szynę nosi się ok. dwa miesiące i po tym czasie efekty są spektakularne – uśmiecha się AgnieszkaJasek. – przychodzą do nas pacjenci, których latami boli głowa, nie dosłyszą, a my w przeciągu dwóch miesięcy jesteśmy w stanie pozbawić ich problemu. Znikają napięcia, poprawia się jakość życia – i pojawia uśmiech na twarzy. System, którego używa pani Agnieszka Jasek do diagnozowania i leczenia nieprawidłowości pracy narządu żucia ma ponad sześćdziesiąt lat. Klinika przebadała i zastosowała rozwiązania dla problemu już u ponad 2500 pacjentów – Mamy więc gotowe rozwiązania, trzeba je tylko zastosować – podkreśla Agnieszka Jasek.
Badanie diagnostyczne z wykonaniem próbnej wkładki – 500 zł, szyna – 500 zł
www.irdent.pl
www.dul.pl