Od dobrych kilku lat panuje moda na obecność przyszłych ojców na sali porodowej. Odsuńmy na chwilę światowe trendy i zastanówmy się nad tym, co przemawia za „być lub nie być” naszego partnera podczas porodu.
To, czy przyszły tatuś pojawi się na sali porodowej, by zobaczyć swojego potomka w jego pierwszych sekundach życia, zależy przede wszystkim od istotnego pytania, które powinniśmy zadać na samym początku. Pytanie to jest proste i brzmi mniej więcej tak: „Czy chcesz towarzyszyć mi podczas porodu?”. Nie oczekujmy jednak szybkiej i jasnej odpowiedzi, dajmy naszemu mężczyźnie czas do namysłu, gdyż wizja widoków, które mogą go czekać w szpitalu, początkowo może wydawać się nadzwyczaj przerażająca. Z drugiej strony zastanówmy się czy same rzeczywiście chcemy, by nasz partner i ojciec dziecka wspomagał nas podczas porodu.
Przede wszystkim przyszły ojciec powinien się dowiedzieć wszystkiego tego, co składa się na przebieg porodu, a tym samym przygotować się na ewentualność pojawienia się niezbyt przyjaznych dla oka widoków takich jak nacinanie krocza, aplikowanie kolejnych zastrzyków, lewatywy i innych metod podejmowanych w razie przeciągającego się porodu. Powinien być świadomy tego, że cała akcja może trwać nawet kilkanaście godzin i nie należeć do najprzyjemniejszych. W szkole rodzenia przyszły ojciec jest przygotowywany do tego, by udzielać swej partnerce wsparcia nie tylko objawiającego się trzymaniem za rękę, ale m.in. w dbaniu o odpowiednie oddychanie. Czasami mężczyzna nie ma jednak możliwości uczestniczyć w profesjonalnym kursie. Misja uświadamiająca spoczywa wtedy albo na samej matce, albo na źródłach internetowych.
Plusy i minusy..
Jeśli nasz mężczyzna nie należy raczej do osób odważnych i istnieje wysokie ryzyko załamania, lub co gorsza – omdlenia, nie upierajmy się przy obecności przyszłego taty na sali. Wiele kobiet obawia się również o jakość życia erotycznego po porodzie. Jeśli w żaden sposób nie wyobrażamy sobie uczestnictwa partnera w tak intymnej dla nas chwili, nie zmuszajmy siebie i drugiej połowy do porodu rodzinnego. Gdy przyszły ojciec chcąc iść z duchem czasu, ma zamiar zarejestrować moment przyjścia na świat swojego dziecka, a nas ogarnia przerażenie na samą myśl, że ktoś postronny będzie nas oglądał w TAKIEJ sytuacji, nie wahajmy się jasno wyrazić swoich obaw. Są też i plusy uczestnictwa partnera w porodzie rodzinnym, przede wszystkim możliwość współdzielenia momentu pojawienia się pociechy na tym świecie. Jeśli przyszły tata jest zdecydowany wziąć w tym udział, takie doświadczenie ma szansę zbliżyć do siebie świeżo upieczonych rodziców. Partner przydaje się również na sali wtedy, gdy kobieta jest przestraszona i zagubiona, a personel skupiony na monitorowaniu porodu nie jest skory do podtrzymywaniu matki na duchu. W tym momencie z masażem ramion czy podtrzymywaniem spoconej dłoni może pospieszyć nasz mężczyzna, który poza tym powinien pełnić rolę swoistego pośrednika między nami, a zespołem lekarskim.