MASZ DOŚĆ SWOJEGO KRZYKU? CZĘSTO CZUJESZ BEZSILNOŚĆ WOBEC AGRESJI? OD DAWNA PRÓBUJESZ OPANOWAĆ NAPADY ZŁOŚCI, CZY GNIEWU, LECZ ILE BYŚ SIĘ NIE STARAŁA, NA KONIEC I TAK NIE ZAWSZE CI SIĘ TO UDAJE? JEŚLI 3 RAZY ODPOWIEDZIAŁAŚ SOBIE „TAK” NA POWYŻSZE PYTANIA
– CZAS PRZYJRZEĆ SIĘ PRACY SWOJEJ… WĄTROBY!
Tekst: Magda Wdowiak, Kuźnia Zdrowia
Każdy z organów ludzkiego ciała stanowi środowisko dla pamięci komórkowej o różnego typu odczuwanych emocjach. Jak wiadomo od tysiącleci z obserwacji medycyny wschodniej nie jest to przypadkowe, w którym miejscu naszego organizmu skryje się wstyd, a w którym smutek. Matka natura jest bardzo logiczna i rządzi się swoimi prawami w sposób absolutnie konsekwentny i uniwersalny. Lęk znajduje swoją siedzibę w nerkach, wstyd w trzustce, a złość kryje się w wątrobie. Ma to swoje odzwierciedlenie nawet w powszechnym języku, gdy posługujemy się takimi stwierdzeniami jak np. „coś leży mi na wątrobie”.
Stąd na drodze logicznej dedukcji dojdziemy do bardzo rozsądnego wniosku: fizyczne wzmacnianie wątroby, jej regularne oczyszczanie i suplementacja, z pewnością przysłużą się nam w walce ze złością czy frustracją. Ale czy nie ma wśród nas osób, które od dawna zadbały o codzienną dietę wzmacniającą wątrobę, a jednak mimo tego wściekłość czy gniew potrafią nad nimi zapanować w ułamku sekundy? Jak wtedy wytłumaczyć takie zjawisko? Przecież musi być jakaś przyczyna!
Odpowiedź na to zapytanie przyniesie nam jeszcze jedna dodatkowa informacja, płynąca tym razem z pola Biologii Totalnej: wątroba jest również siedliskiem braku. Wszelkie odczucia niedostatku, niedosytu, niedomiaru – będą kumulowane właśnie przez komórki miąższu wątroby, przede wszystkim zaś poczucie braku szacunku. Kto z nas się z tym nie zmierzył, ten może się uznać za szczęściarza! Z reguły jednak jest tak – i pokazują to doświadczenia wszystkich terapeutów, niezależnie od reprezentowanej metody – że uczucie nieustannego braku towarzyszy większości społeczeństwa, a za mało możemy mieć absolutnie wszystkiego: miłości, pożywienia, pieniędzy, uwagi, akceptacji, domu, bliskości i wielu, wielu innych rzeczy.
„Nie mam się w co ubrać!” czy „Nie stać mnie na to!” są językowym odzwierciedleniem stanu umysłu, ale też informacją płynącą z podświadomości, że nasza wątroba znajduje się w stanie niedowartościowania! Kilkanaście kolorowych długopisów na biurku, gromadzenie rezerwy jedzenia w szafkach kuchennych czy zapasy chusteczek higienicznych w torebce obrazują ten nieuświadomiony konflikt braku bardziej niż jakakolwiek tomografia komputerowa.
A co działo się w prehistorii, gdy nasi pra-przodkowie odczuwali pewien brak? Czy im chodziło o nowe skóry do odziania czy wyższy standard jaskini? Musimy zrozumieć, że to, co niesiemy w archetypie emocji przynależnych wątrobie pochodzi z pola informacji o tym, co najistotniejsze w przeżyciu: uczucie głodu! Co by było, gdybyśmy nie odczuwali głodu jako ludzkość? Głód jest tym, co zmobilizuje nas do działania nawet w chwili największego osłabienia organizmu, bowiem od zaspokojenia go zależy nasze przeżycie. Zatem głód – czytaj: brak pożywienia – będzie tym rodzajem motywacji, który w przyrodzie znajdzie największe uzasadnienie działania. Żadna inna emocja nie będzie niosła tak wielkiego ładunku energii kinetycznej, co brak, a to właśnie konsekwencją braku jest wyzwalana w nas złość czy wściekłość. Krzyk zaś jest jej manifestacją.
Konsultant Biologii Totalnej/Recall Healing, Certyfikowany Trener Rozwoju Osobistego.
Założycielka Centrum Rozwoju i Terapii Naturalnych – Kuźnia Zdrowia.
Współinicjatorka i sekretarz Klubu Kuźnia Zdrowia.
Specjalizuje się w interpretacji zaburzeń psychosomatycznych oraz w pomocy w powrocie do zdrowia z wykorzystaniem metody Uzdrawiania Przez Świadomość (Biologia Totalna/Recall Healing) w połączeniu z suplementacją naturalną.
Prowadzi autorski cykl warsztatów „Moc Uzdrawiania Przez Świadomość”, jak również inne szkolenia oraz konsultacje indywidualne, także na odległość. Prywatnie szczęśliwa żona i matka dwóch synów.
Artykuł ukazał się w internetowym magazynie dla kobiet
VERONIQUE 01/2015.