Według mnie to czy jest się matką czy też nie, nie ma znaczenia. A to czy coś wypada bądź nie uzależniam od przyjętych w jakiś sposób norm społecznych, a nie od roli życiowej jaką pełnisz. Jednak nie wszyscy uważają tak jak ja. Niektórzy uzależniają pewne rzeczy od tego czy jesteśmy matkami. Czasami to, co mówią, jest sprzeczne z ich późniejszymi opiniami.
Oto 4 rzeczy, które w mniemaniu nie przystoją matce, a które uważam za nic nie znaczące brednie i utyskiwanie zgorzkniałych ludzi.
DEKOLT I MINI TO ZŁO
Umówmy się, w nadmiarze wszystko bywa przesadą i to bez względu na wiek. Tyłek na wierzchu jest tak samo niesmaczny w każdej sytuacji.
A czy mini albo dekolt są niesmaczne same w sobie?
Według mnie: nie.
Grunt to umieć zrównoważyć swój strój. Mini noszę nadal, dekolt też się zdarzy, ale z reguły wybieram jedno z dwóch, aby nie przeładować mojego stroju. Nie wyobrażam sobie, abym miała zrezygnować ze swojego stylu tylko dlatego że jestem matką. To czego warto się nauczyć to ubierania ze smakiem, to fakt. Resztę można puścić mimo uszu.
ZAPOMNIJ O WYJŚCIACH
Kolejny chory pogląd, który powoduje, że część matek nie wychodzi poza teren własnego ogrodzenia, jeśli oczywiście je ma, bo w innej sytuacji pozostaje jedynie balkon, a to już trochę gorzej.
Zasadniczo chodzi tu o wyjścia na chwilę relaksu, czyli spotkanie z przyjaciółkami, babska impreza – to już w ogóle szczyt matczynej bezczelności – no i wszelkie inne aktywności, które robi matka sama. Ogólnie w tym przypadku jest możliwy jeden mały wyjątek, gdy dziecko pójdzie spać, mąż dostanie obiad, a w domu będzie wzorowo posprzątane, to wtedy idealna matka ma prawo wyjść. Każdy inny przypadek jest dyskusyjny. A ja mówię „nie”. Masz prawo do pasji, do spotkań z ludźmi i życia w społeczeństwie. Nigdy nie pozwól, aby ktoś Ci to odebrał.
NIE WAŻ SIĘ POWIEDZIEĆ, ŻE NIE DAJESZ RADY
Mówienie, że jest Ci źle jest po prostu odbierane negatywnie. Ja myślę inaczej i nie mówię tu o typowym marudzeniu, nad którym faktycznie można się zastanowić i zmienić podejście, ale o zwykłym zmęczeniu.
Jako zwykły człowiek możesz być zmęczona. Możesz mieć gorszy dzień, masz do tego prawo. Przecież jest to prawo każdego z nas, nie?
Gdy czujesz, że jesteś na granicy swojej wytrzymałości, nie bój się poprosić o pomoc. Mów o tym, co czujesz, bo tylko tak możesz sobie pomóc. Podobnie jak nie ma ludzi idealnych, tak nie ma takich matek.
Dziwne?
No właśnie nie. Po prostu ludzkie.
KARM, ALE CYCKÓW NIE POKAZUJ
Jako ostatni mój typ, który w sumie powinien być na początku, to stwierdzenie, którego teoretycznie nikt nie mówi, ale poprzez swoje zachowania sprawia, że funkcjonuje on w społeczeństwie.
Karmienie piersią jest pozytywnym zjawiskiem w oczach innych, jednak właśnie przy tej czynności pojawia się największy paradoks.
Aprobujemy karmienie piersią, uważamy je za najlepszy sposób żywienia niemowląt – którym oczywiście jest. Jednocześnie jest duża grupa osób, która uważa, że karmienie publicznie już tak fajne nie jest. W ten sposób wszystkie te osoby zaprzeczają same sobie. Może robią to nieświadomie. Jeżeli tak jest to mam nadzieję, że już teraz zdecydują się czy są za karmieniem, czy też nie, bo jak dla mnie nie mogą mówić: Jestem na Tak, a potem krytykować. Nie ma w tym logiki.
Stwierdzenia, które przytoczyłam, a z którymi rzecz jasna się nie zgadzam, mogę podsumować tylko w jeden sposób.
Droga matko, ubieraj się zgodnie ze swym stylem, oczywiście w granicach estetycznego smaku. Wychodź do ludzi, gdy tylko masz taką możliwość i nie bój się prosić innych o pomoc, gdy tylko tego potrzebujesz. Karm na potęgę bez ograniczeń, zawsze wtedy, gdy będzie tego chciało dziecko. W końcu to właśnie ono ma tu najwięcej do powiedzenia.
O autorce
Kobieta o wielu twarzach. Zawodowo zajmuje się marketingiem i PR-em, prywatnie – mama i blogerka. Lubi czekoladę, nowe wyzwania i spontaniczne decyzje. Z miłości do słowa pisze, A z miłości do życia stworzyła blog – swoją małą enklawę. http://kuncio.com/