Odsunęła się od wykonywania profesjonalnego makijażu na wiele lat, kiedy odkryła, jak okrutny jest przemysł kosmetyczny wobec zwierząt – bezwzględnie pozyskując substancje odzwierzęce do produkcji kosmetyków, a potem testując na nich gotowe produkty. Do make-up’u wróciła dopiero wtedy, gdy na rynku pojawiły się kosmetyki, przy produkcji których nie krzywdzi się zwierząt. Dziś Katarzyna Konopa w swojej pracy używa tylko takich i szerzy ideę szanowania zwierząt, jak tylko może.
Weronika Dębowska: Kasiu, jesteś założycielką PINK MINK Studio – studia makijażu wegańskiego. Co to znaczy?
Katarzyna Konopa: PINK MINK Studio powstało z połączenia kilku ogromnych pasji: do makijażu i kosmetyków, do malowania ogółem i do zwierząt – weganizmu, a konkretnie do życia w zgodzie z własnym sumieniem bez przyczyniania się do krzywdy i wykorzystywania zwierząt.
Odsunęłam się na dłuższy czas od profesjonalnego wykonywania makijażu, gdyż testowanie kosmetyków na zwierzętach było powszechną praktyką, zresztą większość krajów świata nadal przeprowadza takie testy na różną skalę. Podkreślanie piękna – makijaż – nie idzie, moim zdaniem, w parze z produktami wytworzonymi z tak dużym udziałem okrucieństwa. Kiedy po urlopie wychowawczym zdecydowałam się rozpocząć własną działalność, ponownie dokładnie zbadałam rynek i zyskałam pewność, że obecnie można znaleźć ogromną ilość produktów nietestowanych i bez składników odzwierzęcych, dzięki czemu podjęłam decyzję o powrocie do mojej pasji. Mam zarazem pewność, że moja praca jest najlepszej jakości, a moje makijaże nie odbiegają w niczym od tych wykonywanych „tradycyjnymi” kosmetykami. Moja oferta skierowana jest także dla alergików.
Co spowodowało, że używasz takich kosmetyków? Czy tylko względy etyczne?
Etyka, czy też brak mojej zgody na bycie częścią okrutnego procederu była punktem wyjścia, ale potem przyszło wiele lat doświadczenia, poznałam technologię produkcji kosmetyków, specyfikę ich składników oraz zgłębiłam wiedzę na temat tego, jakie konsekwencje niektóre z nich mogą mieć dla naszego zdrowia. Mam w ofercie wysokiej jakości, skuteczne kosmetyki „tradycyjne”, ale także moje ulubione – naturalne, idealne dla osób wymagających więcej oraz produkty dla alergików.
Czy stosowanie produktów zawierających składniki odzwierzęce ma jakieś konsekwencje dla naszej skóry?
Wiele składników odzwierzęcych jest alergenami. Jak ze wszystkimi składnikami (także roślinnymi) każda osoba reaguje na daną substancję inaczej i nie ma składnika, na który absolutnie nikt nie będzie uczulony. Wśród składników odzwierzęcych jest kilka silnie alergizujących. Stosowane odpady z rzeźni mogą zawierać dodatkowo substancje medyczne, np. antybiotyki, stosowane powszechnie w hodowli przemysłowej zwierząt. Każdy składnik rozpatrujemy indywidualnie, a odzwierzęcych składników i ich pochodnych w przemyśle kosmetycznym wykorzystywanych jest bardzo wiele.
Jak w przemyśle kosmetycznym wykorzystywane są zwierzęta?
To ogromny temat! Testy na zwierzętach towarzyszą przemysłowi kosmetycznemu od samego początku. Ludzie postrzegali życie zwierząt jako zupełnie bezwartościowe i jako coś, czym mogą dysponować wedle uznania. Jestem bardzo szczęśliwa, że takie podejście stopniowo się zmienia. Udowodniono, że testy na zwierzętach mają bardzo niską skuteczność w relacji do ludzkiej skóry i organizmu – jesteśmy innym gatunkiem i zupełnie inaczej reagujemy. Przez lata takie testy robione były jako swoiste „ubezpieczenie” firmy i uspokojenie konsumentów. W tej chwili dostępne są wyspecjalizowane testy o wysokiej efektywności na komórkach wyhodowanych w laboratorium na wzór ludzkiej skóry. Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że gwarancja bezpieczeństwa danej substancji jest bardzo wysoka w przypadku wykonania takich testów, jednak nadal stosunkowo niewiele marek posiada własne laboratoria ze względu na koszty.
Istnieją wyjątki od prawa ustanowionego w Unii Europejskiej – procedury zezwalające na rejestrację składników testowanych na zwierzętach (w dozwolonych nadal testach farmakologicznych i innych) do użytku kosmetycznego. Ustawa unijna nie gwarantuje więc, że kosmetyki na sklepowych półkach powstały bez udziału testów na zwierzętach w Europie, a wielu producentów obecnych jest na chińskim rynku, gdzie prawo wymaga opłacenia testów na zwierzętach przed dopuszczeniem kosmetyków do obrotu.
W kwestii testowania kosmetyków przyglądamy się, czy dana marka testuje swoje kosmetyki gdziekolwiek na świecie, nie rozpatrujemy wybiórczo jedynie Europy.