Czekoladki, cukierki i ciasta – to tylko niektóre słodkości, które lubią dzieci i dorośli. Od dzieciństwa mamy skłonność do jedzenia słodkich produktów. Niektórzy nie wyobrażają sobie dnia bez zjedzenia czegoś słodkiego, a deser jest obowiązkowym posiłkiem w ciągu dnia.
Dlaczego są popularne?
Słodycze, a zwłaszcza produkty czekoladowe, są idealnym sposobem na lepszy humor, gdyż zawarty w nich cukier prowadzi do zwiększenia produkcji hormonów odpowiedzialnych za nasze pozytywne nastawienie, czyli serotoniny i endorfin, nazywanymi hormonami szczęścia. Dzięki czemu słodycze mają działanie antydepresyjne i pozwalają pozbyć się negatywnych emocji. Gdy mamy zły humor i przepełniają nas negatywne emocje, to sięgamy po przekąski, które poprawiają nasze samopoczucie. Słodyczami zajadamy więc smutki i porażki, jednak w dalszej perspektywie nie jest to najlepsze i jedyne wyjście z kłopotów. Bowiem efekt radości, przyjemności i poprawy nastroju jest krótkotrwały.
Dlaczego szkodzą?
Jedzone w nadmiarze mogą prowadzić do problemów zdrowotnych, a zwłaszcza problemów z wagą, czyli nadwagi i otyłości. To z kolei skutkuje innymi groźniejszymi problemami, które mogą zagrażać życiu, a nawet zdrowiu. Zawarte w nich cukry proste mają negatywny wpływ na pracę układów i poszczególnych narządów, np. układu pokarmowego i hormonalnego, bo zakłócają gospodarkę hormonalną, czego skutkiem jest cukrzyca typu II, popularna u osób z otyłością z nadwagą. Poza tym tłuszcze i nasycone kwasy tłuszczowe, które zawierają ciasta i ciastka, podnosząc poziom „złego” cholesterolu LDL, doprowadzają do chorób serca.
Słodycze to też puste kalorie, które są bezwartościowe dla naszego organizmu. Nie posiadają żadnych wartości odżywczych. Gdy są zjadane w nadmiarze przez dzieci, sprawiają, że nie mają apetytu na pełnowartościowe pokarmy – bogate w witaminy i sole mineralne, konieczne do ich prawidłowego rozwoju. Poza tym nadmiar słodyczy w diecie to też problemy z zębami, ponieważ prowadzą do rozwoju próchnicy. Dlatego są wrogiem nie tylko sylwetki, ale także zębów.