NAJSILNIEJ PRZEŻYWAJĄ JE KOBIETY, PONIEWAŻ ŻYJĄ EMOCJAMI. MĘŻCZYŹNI OKAZUJĄ MIŁOŚĆ NA SWÓJ SPOSÓB – NAJCZĘŚCIEJ PRAKTYCZNIE I LOGICZNIE. MIŁOŚĆ TO BURZA HORMONALNO – EMOCJONALNA, A CZŁOWIEK ZACHOWUJE SIĘ JAK W NARKOTYCZNYM UZALEŻNIENIU.
Tekst: Wioleta Nowicka
Chwila pożądania
Hormony igraszek
Na początku znajomości odczuwasz pożądanie i pragnienie bliskości. Takie zachowanie to wstęp do prawdziwej miłości. Gdy spotykasz odpowiednią osobę, budzą się intymne pragnienia oraz chęć zbliżenia. Powodują to dwa hormony: testosteron u mężczyzn i estrogen u kobiet.
Testosteron jest siłą napędową męskich zachowań. Pod jego wpływem facet zaczyna się interesować kobietami i zwraca uwagę na te atrakcyjne, budzą się w nim emocje pożądania. To on sprawia, że czuje się prawdziwym mężczyzną. Testosteron wpływa również na sylwetkę – buduje mięśnie i determinuje męskie cechy płciowe, np. owłosienie, zarost i niski głos. Decyduje także o erekcji i naturalnym popędzie płciowym, czyli pożądaniu. Poza tym sprzyja odwadze i chęci rywalizacji. Dlatego rządzi męskimi działaniami także w miłości.
Testosteron to źródło męskości, a estrogen – kobiecości i seksapilu. Estrogeny produkowane przez jajniki, ze wsparciem hormonu luteinizującego, odpowiadają za rozwój cech płciowych i cykl menstruacyjny. Są jednym z kilku ważnych hormonów, które kształtują kobiecą psychikę i ciało. To one są odpowiedzialne za zmienne nastroje i atrakcyjność fizyczną. To przez nie wzdychają i cierpią miliony mężczyzn na świecie. Seksapil to tajna broń kobieca, z którą żaden mężczyzna nie wygra. Tak zaczyna się miłość – od pojawienia się hormonów, które decydują o wzajemnej atrakcyjności. Najpierw włącza się pożądanie, czyli oceniasz, co widzisz i czujesz, a potem chcesz to mieć.
Szalona fascynacja
Hormony euforyczne
Potem pryzchodzi zauroczenie, a często wręcz obsesja na jej, lub jego punkcie – zakochujesz się. Nie zawsze następstwem pożądania fizycznego jest zauroczenie. Czasem zainteresowanie płcią odmienną kończy się na fizycznym pociągu bez angażowania strefy emocjonalnej.
Zakochanie – jak choroba – objawia się ciągłym myśleniem o drugiej osobie, bezsennością, nagłymi i niekontrolowanymi wahaniami nastrojów, szybszym tętnem i biciem serca, drżącym ciałem, zapominaniem, kłopotami z koncentracją i strachem przed utratą bliskiej osoby. Zakochani zachowują się irracjonalnie i impulsywnie. Nie panują nad tym, co robią i mówią, gdyż żyją w narkotycznej obsesji i burzliwej huśtawce emocjonalnej. Głównym winowajcą tego stanu są hormony.
Zauroczeniu towarzyszą hormony szczęścia i uzależnienia: endorfiny, serotoniny i dopaminy. Endorfiny są sposobem na dobre samopoczucie i beztroski uśmiech. Powodują stan bliski euforii i są naturalnym środkiem znieczulającym. Drugi „uśmiechnięty” hormon to serotonina, poprawiająca nastrój i niwelująca negatywne emocje. Dopaminy zaś są receptą na brak motywacji – wzmacniają zaangażowanie i chęć poszukiwania wrażeń, są źródłem przyjemności. Pod ich wpływem jesteś obłędnie aktywny i chce Ci się żyć. Podwaja się wytrwałość i nie poddajesz się w walce o ukochaną osobę. Te trzy hormony są nazywane „aktywatorami miłości”. Ich poziom jest zmienny i niestabilny, czego efektem jest huśtawka emocjonalna: najpierw wpadasz w „czarną rozpacz”, a za chwilę w zaskakującą euforię. Jest to skutek wahań hormonalnych, powodujących typowe zachowania w miłosnym uniesieniu. Zakochanie to jeden z głównych powodów uwalniania naturalnych i uzależniających „pigułek szczęścia”.
W organizmie krążą także pobudzające hormony ryzyka: adrenalina i noradrenalina, które intensyfikują i pogłębiają stan cielesno-emocjonalny. Poziom adrenaliny gwałtownie wzrasta, kiedy widzisz obiekt zainteresowania. Symptomem są zaczerwienione policzki, trudności z mową i koordynacją ruchową oraz drżenie i pocenie się ciała – czujesz tremę i stresujesz się. Adrenalina przyspiesza bicie serca, tętno oraz oddech i potrafi uzależniać. Fazę zauroczenia charakteryzuje idealizowanie wybranka. Nie dostrzegasz jego (lub jej) wad i negatywnych przyzwyczajeń. Tworzysz nieautentyczny obraz drugiej osoby i kochasz IDEAŁ.
Podczas zakochania zachowaniem i myśleniem nie steruje serce, ale hormony. Początkowo miłość to chemia i efekt hormonalnej burzy. Potem przychodzi czas na prawdziwe i szczere uczucie, które przywiązuje na zawsze. Z upływem miesięcy i lat, kiedy poziom hormonów spada, musisz zadbać o intensywność uczuć. Miłość zmienia się z czasem: od młodzieńczego i szalonego pożądania, fascynacji i zauroczenia staje się trwałą i stabilna inwestycją i życiową przygodą. Miłość zaczyna się od hormonów. To, czy się dalej rozwinie zależy od symetrii osobowości i zaangażowania obu stron. Bo do miłości trzeba dwojga!
Trwałe przywiązanie
Hormony związku
Zauroczenie nie trwa jednak wiecznie. Z czasem miłość się zmienia. Pojawia się oksytocyna, czyli hormon przywiązania. Kiedy mija szalone zauroczenie i ekscytacja oraz bezkrytyczne poznawanie, przychodzi rozczarowanie albo pewność, że ta osoba jest tą jedyną. Wtedy wkracza oksytocyna zwana hormonem monogamicznego, trwałego i wiernego związku. Jest odpowiedzialna za tworzenie silnych więzi między kobietą i mężczyzną. Hormon uwalniany jest podczas intymnej bliskości. Odpowiednia ilość w organizmie sprawia, że kobieta zaczyna myśleć o partnerze jak o kandydacie na męża i planuje z nim przyszłość. U mężczyzny jest trochę inaczej, ponieważ jego działanie hamuje testosteron nastawiony tylko na przyjemność. Jedynie duża dawka zapoczątkuje reakcję przywiązania do kobiety. Kolejnym utrudnieniem jest fakt, że wraz ze wzrostem oksytocyny wydziela się też melatonina – hormon senny (dlatego po miłosnym zbliżeniu mężczyzna zasypia). Wtedy trudno o zawiązanie emocjonalnej relacji. Mimo hormonalnych przeszkód, oddziaływanie oksytocyny na męskie zachowanie jest osiągalne – przyciąga i tworzy wzajemne zaufanie oraz aktywnie angażuje dwie strony w związek. Dodatkowo odpycha od innych osób, rezerwując przestrzeń intymną dla tej, którą się kocha. Oksytocyna jest zatem substancją przyciągania i odpychania obu płci. To hormon totalnej miłości. By utrzymać jej odpowiedni poziom w organizmie, wystarczy pielęgnować bliskość: często się przylutować, całować i kochać.
Jako pierwszy hormon wytwarzany sztucznie, jest podawany kobietom podczas porodu, żeby przyspieszyć narodziny dziecka. Wpływa również na relacje rodzicielskie jako wspomagacz instynktu macierzyńskiego i budulec bliskiej więzi.
Ważnym hormonem jest także wazopresyna, która stymuluje trwałość i wierność związku. To cementuje relację. Podobnie jak oksytocyna, wytwarza się podczas kontaktów fizycznych z drugim człowiekiem. Jeśli zależy Ci na utrzymaniu związku mimo upływu lat, zadbaj, żeby nigdy ich nie zbrakło. Bliskość fizyczna pomaga w rozwijaniu i utrzymaniu związku, gdyż każdy z nas potrzebuje emocjonalnego i fizycznego dotyku.
Hormony regulują zachowania i reakcje organizmu. Jednak to ich właściwy poziom zapewnia udany i szczęśliwy związek z jedną osobą przez całe życie.
Łatwo się zakochać, wystarczy, że zadziałają hormony. Trudniej zatrzymać miłość na lata i sprawić, żeby chemia przetrwała.