Zima w Polsce trwa długo i ustępuje niechętnie, lato zaś jest krótkie i często niezbyt upalne. Dlatego z takim utęsknieniem wypatrujemy słońca i ciepłych dni. Jednak gdy przyjdą korzystajmy z nich mądrze, bo mogą być dla nas niebezpieczne.
Upalne, słoneczne dni to rzadkość w naszej strefie klimatycznej. Tym intensywniej z nich korzystamy wystawiając swe ciało do słońca, aby wygrzać się i złapać trochę opalenizny. Jednak choć nasz organizm potrzebuje słońca, jego nadmiar bywa szkodliwy.
Światło i ciepło
Słońce jest nam potrzebne. Korzysta z niego i nasze ciało i nasza psychika. Brak słońca powoduje obniżenie nastroju i gorsze samopoczucie. Zimno i deszcz pogłębiają ten efekt. Wiele osób choruje na chorobę afektywną sezonową (ang. SAD – seasonal affective disorder). To zaburzenie objawia się depresją w jesiennych i zimowych miesiącach. Uczucie smutku, lęku, nadmierna drażliwość, poczucie zmęczenia – wraz z nadejściem słonecznych dni ustępują i chorzy na SAD wracają do życia.
Słońce to też promieniowanie UV, które pozwala naszemu organizmowi syntetyzować witaminę D3, niezbędną dla naszego układu kostnego. Dlatego właśnie pediatrzy tak często zalecają matkom spacery i kąpiele słoneczne dla małych dzieci.
Nie przegrzać
Słoneczna pogoda niesie jednak za sobą także niebezpieczeństwa. Wysokie temperatury mogą spowodować przegrzanie organizmu i doprowadzić do udaru cieplnego. Objawy są podobne do objawów grypy: słabość, uczucie rozbicia, ból i zawroty głowy, rozkojarzenie i zmęczenie. Czasem mogą pojawić się nudności i wymioty.
Schowanie się do cienia, może w takiej sytuacji nie wystarczyć – objawy udaru mogą ewoluować nawet do dwóch godzin po ustaniu jego przyczyn. Konieczne jest schłodzenie organizmu – np. poprzez picie wody, czy polewanie nią – nie wolno jednak polewać zimną wodą, by nie wywołać szoku termicznego.
Zbyt długie przebywanie na słońcu może też mieć przykre skutki w dłuższej perspektywie czasu. Opalenizna którą tak lubimy się chwalić, w rzeczywistości jest reakcją obronną naszego organizmu na działanie promieniowania UV.
Promieniowanie to w dużych dawkach prowadzi do uszkodzenia komórek naszej skóry. To z kolei może zaowocować nowotworem skóry.
„Najczęściej mamy do czynienia z rakiem podstawnokomórkowym. Rośnie on dość wolno i swą agresywność najczęściej ogranicza do miejsca swojego występowania raczej nie dając przerzutów. Niestety często także występuje też znacznie groźniejszy rak skóry – płaskonabłonkowy. Jest dość agresywnym rodzajem nowotworu, charakteryzującym się szybkim wzrostem i częstymi przerzutami do węzłów chłonnych i w miejsca bardzo odległe. Nie sposób nie wymienić tu także niezwykle groźnego czerniaka złośliwego związanego ze słońcem i znamionami skórnymi.” – mówi doktor Anna Famuła, autorka bloga www.leczenie-stawow.pl, na którym porusza wiele tematów związanych ze zdrowiem i zdrowym życiem.
Cieszyć się słońcem z głową
Choć ze słońcem wiąże się wiele niebezpieczeństw, trzeba z niego korzystać kiedy tylko się pojawi. Po lecie czeka nas długa jesień i zima, warto więc „naładować baterie”. Trzeba jednak robić to z głową. Pamiętajmy o odpowiednim stroju na taką pogodę, o piciu wody. Pamiętajmy też o zabezpieczeniu naszej skóry kremami z właściwym filtrem, które chronić nas będą przed szkodliwym promieniowaniem.
info. i foto.: materiały prasowe