Wewnętrzna moc – to ona napędza nas do działania, wspiera w podejmowaniu wyzwań i wychodzeniu
ze strefy komfortu. Wewnętrzna moc to składowa wiary w siebie, zaufania, poczucia własnej wartości
i samoakceptacji. Gdy ją odczuwamy, możemy przysłowiowe góry przenosić. Warto o nią dbać każdego dnia, pielęgnować i jednocześnie być świadomą, jak można samej sobie zaszkodzić.
Sprawdź, co może odbierać Ci wewnętrzną moc.
- Niedokończone sprawy
Są one bardzo obciążające psychicznie (pewnie nie raz czułaś ciężar na swoich barkach) i często – na nasze własne życzenie – wloką się w nieskończoność. Zabierają nam energię i powodują, że nie ma już miejsca na to, co pozytywne. Powodują obniżenie nastroju, samooceny, zachwianie wiary w siebie.
Jak sobie z tym poradzić? Poza oczywistym wręcz spisaniem wszystkiego, pomóc może technika, na którą wpadła jedna z moich klientek. Co czwartek robi sobie „dzień trudnych/zaległych spraw”. To tylko jeden dzień, po którym już jest piątek i czas na świętowanie. U Niej to bardzo dobrze działa. A Tobie jak podoba się taki pomysł?
- Niedotrzymywanie zobowiązań (szczególnie danych samej sobie)
Na przykład umówiłaś się ze sobą, że w tym tygodniu coś zrobisz – przypuśćmy, że zaczniesz biegać.
Na skutek rożnych wydarzeń (bardzo często wymówek) nie zrobiłaś tego, co zaplanowałaś. I niby nic się nie stało, a jednak boli. Bo miało być tak pięknie, miałaś włożyć swój ulubiony strój (może nawet kupiłaś go specjalnie na tę okazję), miałaś już teraz zadbać bardziej o kondycję i ciało….a znów się nie udało. Jeśli dodatkowo karcisz siebie i wyrzucasz, że przecież miałaś to zrobić, a skoro nie zrobiłaś to….i tu się pojawiają nieprzyjemne epitety, to odbierasz sobie mnóstwo energii. Co bardzo ważne, zawodzisz samą siebie. Przypuszczalnie nie po raz pierwszy. W konsekwencji ufasz sobie coraz mniej, bo czymże jest dla Ciebie dane sobie słowo?
Co możesz z tym zrobić? Zacznij mierzyć siły na zamiary. Stawiaj przed sobą realne dla Ciebie cele, a jeśli już coś sobie postanowisz, spróbuj zrobić wszystko, by wytrwać w swoim postanowieniu. Nie odpuszczaj zbyt łatwo. Popracuj nad wytrwałością – ona zaprocentuje w każdym obszarze Twojego życia.
- Toksyczne relacje
Mam tu na myśli relacje, które wywołują więcej negatywnych niż pozytywnych emocji. Relacje, w których ludzie nie traktują siebie z szacunkiem, w których komunikacja opiera się na oskarżaniu, udowadnianiu swojej wyższości, obrażaniu, czy wywoływaniu poczucia winy u drugiej osoby. To relacja, która wypompowuje od wewnątrz, a po spotkaniu brakuje energii. Czujemy się wykorzystane, zmanipulowane
i stłamszone.
Wyjście z takiej relacji nie jest łatwe, aczkolwiek możliwe. Pierwszy krok to oczywiście uświadomienie sobie toksyczności relacji. Jeśli mimo wszystko ta druga osoba jest dla Ciebie ważna, rozważ rozmowę z nią i przekaż swoje spostrzeżenia. Zapytaj o jej odbiór sytuacji. Wspólnie zastanówcie się, co każdy z Was może zmienić w swoim podejściu i zachowaniu.
- Złość
Jeśli dajemy się jej ponieść, może zmienić się w furię i wówczas tracimy nad sobą kontrolę. Po czasie zazwyczaj bardzo tego żałujemy i mamy wyrzuty sumienia. Czasem potrafi to w nas długo siedzieć
i „dokuczać”. Z kolei, jeśli będziemy ją tłumić w sobie, może mocno zakłócić pracę wątroby i przyczyniać się do chorób.
Zdaniem Ewy Dobek, autorki książki „5 przemian w kuchni i życiu” można okiełznać złość ruchem. Tylko
on jest w stanie przywrócić prawidłowy przepływ energii. Bezpieczne rozładowanie złości może nam dać
np. taniec, śpiew, malowanie dłońmi, aerobik, tai-chi, joga itp. Ruch nie tylko uspokaja emocje, dodaje również siły, energii i powoduje przypływ endorfin.
- Negatywne myślenie
To, co pochłania nasze myśli, kontroluje jednocześnie nasze życie. Jeśli koncentrujemy się na tym, co nieprzyjemne, myślimy źle o swoim życiu, to wbrew pozorom dostajemy tego więcej. Podświadomość bowiem nie odróżnia pozytywów i negatywów. Ona słucha. Mówisz do siebie: „mam trudne życie”, więc podświadomość robi wszystko, byś miała rację. Mówisz: „jestem beznadziejna” i dostajesz w „prezencie” sytuację, która to udowodni. Zastanów się przez chwilę – po co Ci takie negatywne myślenie? Chce Ci się zrobić coś więcej, zmienić, gdy myślisz źle?
Już od dziś zacznij szukać pozytywów, „pobaw się” w detektywa, który z wyczuloną dokładnością wyszukuje wszystkiego, co zdarza Ci się pięknego. Zapisuj te myśli i czytaj jak najczęściej.
- Zazdrość
Z kiedy doświadczamy tego stanu? Gdy porównujemy się z innymi i dostrzegamy własne braki.
O tym, jak się porównywać możesz przeczytać w moim artykule „Jak i z kim się porównywać” (www.grzecznadziewczynka.pl/jak-i-z-kim-sie-porownywac)
Rozpamiętywanie popełnionych błędów
Przypuszczalnie każdy człowiek kiedyś popełnił błąd, to jest normalne, dzięki tym błędom najwięcej się uczymy i poznajemy siebie. Tylko, że przetwarzanie ich bez przerwy w głowie nie sprawi, że wymażemy je ze swojej przeszłości.
Zamiast rozpamiętywać to, z czego nie jesteś dumna, zastanów się, jakie wnioski wyciągasz, co możesz zrobić inaczej, jeśli kiedyś doświadczysz podobnej sytuacji. Pomyśl też, co popełnienie tych błędów Ci dało dobrego.
- Koncentrowanie się na przeszłości
Przeszłość już była, zakończyła się z dniem wczorajszym, a nawet tuż przed chwilą. Nie da jej się zmienić. Natomiast to, co da się zmienić, dzieje się teraz i w przyszłości. Każda chwila, którą poświęcamy na to, co już minęło, odciąga nas od tego, co się obecnie dzieje.
Rozejrzyj się, co obecnie dzieje się w Twoim życiu i co chcesz, by się działo. Jak możesz zrealizować to, co chcesz? Czego od siebie potrzebujesz, by to było możliwe?
- Kłamanie
Wydarzyło się coś, czego byśmy nie chcieli lub zachowaliśmy się inaczej, niż chcieliśmy. Opowiadając innym podkoloryzowaną wersję wydarzenia pokazujemy siebie w lepszym świetle i podbudowujemy swój wizerunek. Tylko, że to działa na krótką metę. Dlaczego? Wyobraź sobie, co się stanie, gdy prawda wyjdzie na jaw.
Rozwiązanie w tej sytuacji jest jedno: niezależnie od sytuacji mów prawdę. Ona jest właściwsza, niż najlepsze kłamstwo. I nie będziesz też musiała wiecznie się pilnować i pamiętać opowiedzianej nieprawdziwej wersji. Tylko zrób to w delikatny, empatyczny sposób, uszanuj uczucia drugiej osoby.
- Krytykowanie siebie
Bycie ambitną to w dzisiejszych czasach prawdziwa zaleta. Problem pojawia się wówczas, gdy stawiamy sobie cele w znacznym stopniu przekraczające nasze możliwości. Przy nawet drobnym potknięciu stajemy się wobec siebie surowi, karcimy za zachowania lub działania. To trochę tak, jakbyśmy bili się od wewnątrz.
W tej sytuacji pomaga praca nad większą wyrozumiałością, nad zrozumieniem własnych błędów, nad wybaczeniem sobie niedoskonałości.
http://grzecznadziewczynka.pl/