NASZE CIAŁO TO SKOMPLIKOWANY MECHANIZM, W KTÓRYM NIEKTÓRE ZALEŻNOŚCI NAPRAWDĘ ZADZIWIAJĄ. NA PRZYKŁAD: GRYMAS UŚMIECHU POWODUJE NAPIĘCIE OKREŚLONYCH CZĘŚCI MIĘŚNI TWARZY, TE KOMUNIKUJĄ NASZEMU MÓZGOWI POPRAWĘ HUMORU URUCHAMIAJĄC PRODUKCJĘ HORMONÓW SZCZĘŚCIA. I, JAK NA Z ZAWOŁANIE, ŚWIAT WYDAJE SIĘ NAM PIĘKNIEJSZY.
A JEDZENIE? CZY ONO MA WPŁYW NA NASZ NASTRÓJ?
„Kiedy Polak głodny, to zły”
W tym przysłowiu kryje się wiele prawdy. Gdy jesteśmy głodni, nasz mózg zaczyna funkcjonować w zupełnie inny sposób, a jego głównym zadaniem jest poszukiwanie pokarmu. Jesteśmy podenerwowani, pojawiają się problemy z koncentracją, ale jednocześnie w stanie „podwyższonej gotowości” wyostrzają się zmysły – wszystko po to, by znaleźć jedzenie. Odmawianie sobie ulubionych potraw (lub w ogóle jedzenia) powoduje frustrację i rozdrażnienie. Czy nie zdarzyło się Wam że przerwać dietę, bo wbrew oczekiwaniom, mimo, że przynosiła ona efekty w odchudzaniu, czuliście się fatalnie – zarówno psychicznie jak i fizycznie? Czy nie zdarzyło się Wam „zajadać smutki” ulubionymi smakołykami? Albo tęsknić za tabliczką czekolady jak za kochankiem, który odjechał zbyt daleko i bez pożegnania?
Jedz to, co lubisz
To co z pewnością wielu z Was czuje, zostało potwierdzone przez liczne badania naukowe. Rodzaj i jakość jedzenia a także sposób jego spożywania ma wpływ na nasze samopoczucie. Co więc powinniśmy jeść, żeby czuć się szczęśliwymi? Jedną z podstawowych zasad diety optymizmu jest to, że powinniśmy spożywać tylko to, co nam smakuje i jest estetycznie podane. Po drugie należy jeść powoli, bez pośpiechu i delektować się każdym kęsem.
Węglowodany jak Prozac, słodycze jak narkotyk
Nie bez powodu, jednym z ulubionych dań poprawiających nastrój Nigelli Lawson, brytyjskiej gwiazdy telewizyjnych programów kulinarnych, jest spaghetti carbonara. Połączenie makaronu, bekonu i sosu bazującego na śmietanie i jajkach jest nie tylko smaczne i sycące. Zdaniem uczonych takie jedzenie wpływa bezpośrednio na nasz mózg. Węglowodany są podświadomie przyjmowanym „lekiem” na depresję. Stwierdzono, że osoby cierpiące na zaburzenia nastroju mają na nie ogromny apetyt, co tłumaczy się tym, że to sam organizm domaga się węglowodanów jako leku. Zdrowe osoby po zjedzeniu tego typu pokarmów stają się ospałe i mniej żwawe, niezależnie od pory roku, zaś osoby z zimową depresją reagują odwrotnie – wzrostem energii i poprawą nastroju..
Węglowodany proste, które znajdziemy w owocach, produktach mlecznych, cukrze i wszelkich słodkościach, działają dużo szybciej od węglowodanów złożonych (zawartych w produktach zbożowych i warzywach strączkowych). Są szybko trawione i w efekcie powodują szybki wzrost poziomu serotoniny zwanego hormonem szczęścia. Dlatego zjedzenie czegoś słodkiego poprawia nastrój natychmiast. Ale, uwaga! Ich działanie jest uzależniające! Tak jak alkohol czy amfetamina pobudzają część mózgu zwaną ośrodkiem przyjemności. Niestety stan szczęśliwości szybko mija ustępując miejsca głodowi.
Tłuszcze tłuszczom nierówne
Tłuszcze, obok węglowodanów, stanowią główne źródło energii. Nie wskazane jest jednak przyswajanie dużych ilości tłuszczy zwierzęcych. Starajmy się jak najczęściej sięgać po te pochodzenia roślinnego – są najzdrowsze, wpływają korzystnie na ludzki organizm, pobudzają pracę mózgu i dodatkowo korzystnie wpływają na humor. Zrezygnujmy (przynajmniej częściowo) z mięsa. Spożywane w nadmiarze (a nawet już sam jego widok) może powodować… agresję. Tak, tak, właśnie ten mechanizm pomagał naszym praprzodkom utrzymać zdobycz i w konsekwencji przeżyć. Dziś choć nie jest on nam potrzebny, wciąż działa. Negatywny wpływ mięsa na nasze samopoczucie potwierdzają badania, w których wegetarianie znacznie częściej niż „mięsożercy” twierdzili, że są szczęśliwi.
Cudowne ryby
Mięso warto zastąpić rybami. O ich dobroczynnych właściwościach mówi się nie od dziś. Naukowcy dowiedli też, że kwasy omega 3 występujące w ich mięsie mają wpływ na chemię naszego mózgu. Łagodzą objawy depresji i zmniejszają poziom agresji. Okazały się równie (a w niektórych przypadkach nawet bardziej) efektywne jak leki stymulujące wydzielanie serotoniny. Dlatego właśnie żywieniowcy zalecają jedzenie ryb przynajmniej trzy razy w tygodniu. Najbardziej bogate w kwasy tłuszczowe omega 3 są tłuste gatunki z zimnych mórz: łosoś, dorsz, śledź, sardynki i makrela. Nie należą do twoich ulubionych? „Każda ryba, którą zjesz, i tak dostarczy ci więcej kwasów omega 3 niż jakiekolwiek inne produkty białkowe, np. kurczak czy wieprzowina” – wyjaśnia dr Susan Kleiner, autorka książki „The Good Mood Diet”.
Skoncentruj się
Również zdolność koncentracji i potencjał ludzkiego mózgu są ściśle połączone z tym, co jemy – niektóre artykuły żywnościowe błyskawicznie podnoszą wydolność. Zawarte w rybach kwasy omega 3 są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania mózgu, gdyż aż w 30% stanowią budulec istoty szarej. Innym dobrym źródłem tych związków są wzbogacane nimi jajka lub wszelkiego rodzaju orzechy. Niektóre produkty, na przykład jagody i kakao, mają tak silne działanie, że podnoszą poziom uwagi do pięciu godzin po spożyciu.
Boska czekolada
A co z czekoladą? Czy nie po nią sięgamy, gdy jest nam źle? Już starożytni Majowie uważali ją za „napój bogów” i otaczali szczególną czcią, a nawet wykorzystywali podczas odprawiania świętych rytuałów. Łacińska nazwa kakaowca (drzewa, bez którego nigdy nie usłyszelibyśmy o czekoladzie) to theobroma cacao, co oznacza właśnie napój bogów. Kult czekolady nie przeminął i nieprzerwanie trwa po dziś dzień. Czekoladzie niezwykle trudno się oprzeć – to nie ulega wątpliwości. Ale dlaczego? Czy to za sprawą smaku, zapachu, aksamitnej konsystencji? Też, ale przede wszystkim dzięki zawartej w kakao teobrominie – substancji z grupy alkaloidów – związków chemicznych charakterystycznych dla używek. Ten boski przysmak to też afrodyzjak – to za sprawą zawartości fenyloetyloaminy – substancji produkującej przez mózg osoby w stanie zakochania (czyli osoby szczęśliwej). Fenyloetyloamina powoduje odprężenie i pozytywne uczucia: od subtelnej szczęśliwości po euforię.
Zajadając się czekoladą pamiętajmy jednak, że cała tabliczka zawiera średnio 550 kalorii, co czyni z niej pokaźną bombę kaloryczną. Zatem nigdy nie powinna być zjadana za jednym razem, tylko rozłożona na uczciwe porcje. W przeciwnym razie nadużywanie pozytywów czekolady, może się uwidocznić gdy staniemy na wadze…
W trosce nie tylko o wagę, ale i nastrój oraz kondycję naszego mózgu przy każdym posiłku powinniśmy pomyśleć o zachowaniu proporcji. Zbyt duże posiłki rozleniwiają i negatywnie wpływają na nastrój. Warto sięgać po produkty o niskim indeksie glikemicznym, dzięki czemu nie dochodzi do gwałtownych skoków stężenia cukru we krwi, które powodują zaburzenia pracy mózgu, koncentracji i nastroju.