To właśnie m.in. za sprawą kisspeptyny u młodych osób występuje burza hormonalna i niepohamowane libido. Dlatego też zastosowanie hormonu stanowiłoby wsparcie dla pacjentów z zaburzeniami psychoseksualnymi. Dodatkowo, jako substancja pozytywnie wpływająca na nastrój, trwają badania nad tym, czy może być ona pomóc osobom, które problemy z płodnością okupiły epizodami depresji.
– Wiele par stara się o dziecko latami, często bezskutecznie – szacuje się, że taka sytuacja dotyczy 15 proc. polskiego społeczeństwa. Nie dziwi więc, że każda nieudana próba to olbrzymi stres i rozczarowanie. Sporo z nich reaguje frustracją, czasem również depresją. Statystyki mówią, że 50 proc. kobiet i 15 proc. mężczyzn leczonych z powodu niepłodności wskazuje to doświadczenie jako najbardziej stresujące przeżycie, z jakim mieli do czynienia. Zdarza się, że tak silne emocje i ciągły stan niepokoju napędza kolejny mechanizm, wywołujący tzw. niepłodność psychosomatyczną. Dochodzi do niej, gdy u kobiety wzrasta poziom kortyzolu, prolaktyny i adrenaliny, hormonów, których nadmiar powoduje zaburzenia owulacji – wyjaśnia dr n. med. Dariusz Mercik, ginekolog i endokrynolog z Kliniki Leczenia Niepłodności i Diagnostyki Prenatalnej Gyncentrum w Katowicach.
Dlatego tak istotna jest nie tylko odpowiednio dobrana terapia medyczna, ale również wsparcie psychologa. Naukowcy sugerują, że z racji swojego działania kisspeptyna może być w przyszłości potencjalnym panaceum na zaburzenia nie tylko na tle endykronologicznym, ale również psychosomatycznym. Wówczas hormon aplikowany w zastrzykach lub w formie doustnej parom o odpowiednich wskazaniach medycznych, byłby ważnym elementem wspierającym terapię niepłodności.
– Na pozór może się wydawać, że proces zapłodnienia jest bardzo prosty. Jednak w praktyce musi dojść do setek procesów na poziomie molekularnym i biochemicznym, aby doszło do ciąży. Na wiele pytań wciąż jeszcze nie znamy odpowiedzi, choćby kwestia niepłodności idiopatycznej, gdzie przyczyna problemu nie jest znana, a para ma prawidłowe wyniki badań. Wśród par borykających się z problemem niepłodności takie niewyjaśnione przypadki mogą stanowić nawet 10-20 proc. Z drugiej strony aspekt biologiczny odgrywa dominującą rolę w poczęciu dziecka, ale wpływ mózgu, nastawienia i emocji jest nie mniej istotny, a tylko częściowo poznany. Gdybyśmy mogli uzyskać środek medyczny, który stosowany u par, wspierałby czynniki zarówno biologiczne, jak i psychiczne, to byłby to prawdziwy przełom w leczeniu niepłodności – komentuje ekspert.
Analizy podejmujące temat działania substancji torują drogę dla przyszłych badań wykorzystujących kisspeptynę jako fizjologiczne, diagnostyczne i terapeutyczne narzędzie zarówno u zdrowych osób dorosłych, jak i u pacjentów z zaburzeniami rozrodu.