O tym, że lato to okres szczególnie gorący, jeśli chodzi o ryzyko infekcji intymnych, żadnej z nas nie trzeba przypominać. Jednak minusowe temperatury wcale nie oznaczają, że ryzyko zostanie zamrożone! Jak ochronić się przed infekcją intymną zimą?
Sezon na infekcje
W okresie zimowym bez względu na to, jaką bieliznę wybierzemy, nieprzepuszczające powietrza rajstopy i ściśle przylegające do ciała spodnie dają bakteriom szerokie pole do popisu. Oczywiście przeziębienie miejsc intymnych wcale nie jest lepszą alternatywą, dlatego należy ubierać się ciepło także – a może przede wszystkim – „od dołu”. Stringi i koronki powinnyśmy zakładać na wyjątkowe okazje, a na co dzień postawić na bawełniane figi, które przepuszczają powietrze i chronią przed niższymi temperaturami.
Ubierajmy się stosownie do panujących warunków – to czas na dłuższe podkoszulki i kurtki, które zakryją pośladki i nerki. Warto jednak zadbać o to, by dżinsy nie były nazbyt obcisłe i aby – w miarę możliwości – po powrocie do domu zamieniać je na wygodne, luźne spodnie lub spódnice.
Gdy dieta ma ferie
Trudno ukrywać, że zima to czas, kiedy częściej niż w okresie letnim zdarza nam się nieco pofolgować w kwestii diety. Szerokie swetry, ciepłe płaszczyki – ukrycie dodatkowej fałdki na brzuchu, którą przecież do lata spokojnie zdążymy zrzucić, wcale nie wymaga nadmiernych starań. W zimie chętniej więc sięgamy po słodkie batoniki, czekoladki i desery. Tymczasem, cukry proste to naczelny wróg zdrowia intymnego. Śluz, konieczny element „wyposażenia” pochwy, powstaje w dużej części z tego, co przedostaje się do niej z naczyń krwionośnych, a więc – m.in. przepływających przez nie produktów przemiany materii. Jeśli w „mieszance” tej znajdzie się zbyt dużo cukrów, staną się one zaproszeniem dla drożdży, które bytują w okolicach intymnych kobiety. Wprawdzie ich obecność jest zjawiskiem naturalnym, ale kiedy ich ilość wzrasta, zaczynają nas męczyć typowe dla infekcji intymnych dolegliwości: pieczenie, swędzenie, upławy…
W zimie też, częściej niż w okresie letnim, zapominamy o konieczności regularnego nawilżania organizmu – odczuwamy mniejsze pragnienie, w efekcie czego znacznie mniej pijemy. A przecież picie dużej ilości wody jest ważne także dla zdrowia intymnego. Pochwę pokrywa śluzówka – wyjątkowo delikatna, podatna na urazy, która – jeśli nie zostanie odpowiednio nawilżona – będzie bardziej skłonna do wszelkiego rodzaju podrażnień, zakażeń i infekcji.
Odporność na zwolnionych obrotach
Przechłodzenie organizmu może mieć nieprzyjemne skutki, a jednym z nich jest zapalenie pęcherza moczowego. Choć przyczyn tego schorzenia jest wiele (np. bakterie jelitowe, cukrzyca, stosowanie doustnej antykoncepcji czy wzmożona aktywność seksualna) siadanie na mokrych ławkach i chodzenie w przemoczonym obuwiu bądź rajstopach, zajmują na tej liście wysokie miejsce.
Zapalenia układu moczowego (ZUM) doznało przynajmniej raz w życiu aż 40-50% kobiet. Jak wynika z niedawno opublikowanego raportu ”Polki 2013 – zdrowie i jego zagrożenia”, my – kobiety zbyt często lekceważymy swoje zdrowie. Raport potwierdził, że ważniejsze dla nas jest zdrowie bliskich: dzieci, męża, rodziców. Co więcej, kiedy już zdecydujemy się zatroszczyć o siebie – okazuje się, że przesadzamy i histeryzujemy. Niestety, w ten sposób podchodzą do pacjentek również lekarze. Spirala się nakręca, kolejna wizyta u lekarza się odwleka i czasem na leczenie jest już za późno…
Niewiedza i wstyd nazywania części intymnych przyczyniają się do zaniedbań w dziedzinie zdrowia intymnego. A tymczasem kobiety, które mają pozytywny stosunek do swoich narządów płciowych częściej poddają się regularnym badaniom ginekologicznym, nie boją się mówić o swoich dolegliwościach lekarzowi. Nasza „kobiecość” wymaga zainteresowania bez względu na pogodę i porę roku! – mówią twórcy kampanii „Kobiecość niejedno ma imię”.
Kobiety, pora w końcu zadbać o swoje zdrowie!
Należy pamiętać, że bardzo ważną rolę w walce, nie tylko z zimowymi, zakażeniami dróg moczowo-płciowych powinna odgrywać profilaktyka. Zaleca się przyjmowanie doustnie probiotyków, które odbudowują mikroflorę pochwy i układu pokarmowego – nie tylko w okresach upałów i mrozów.
Niezwykle ważne jest również natychmiastowe leczenie wszelkich stanów zapalnych dolnego odcinka dróg moczowych oraz zapobieganie trwaniu w nich zapalenia w postaci utajonej. Mimo, że schorzenia te mogą początkowo nie dawać żadnych objawów, w tym czasie rozprzestrzeniają się na nerki i budzą się często – w najmniej sprzyjających momentach (np. podczas ciąży). Ze względu na bliską odległość cewki moczowej od pochwy, migracja bakterii miedzy nimi jest bardzo ułatwiona (cewka znajduje się nad pochwą), nietrudno więc również o różnego rodzaju powikłania.