Można powiedzieć, że faworki powstały zupełnie „przez przypadek”. Młody cukiernik (przez nieuwagę) upuścił na olej pasek ciasta pączkowego. Pasek utworzył warkocz, a przestraszony cukiernik ,chcąc uniknąć kary, posypał wytwór cukrem, co dało nowy przysmak. Na początku faworki były ciężkie i tłuste tak jak pączki, ale lata praktyk domowych gospodyń zaowocowały lekkim i chrupiącym deserem.
Nazwa faworki pochodzi od francuskiego „faveur” co znaczy wstążeczka, cienka tasiemka. Jednakże w Polsce w latach 30. XX wieku była używana mniej poetycka nazwa – chrust, chruścik. Przysmak ten wywodzi się ze Śląska i jest charakterystyczny dla okresu hucznych zabaw, czyli karnawału. Jednakże faworki były też przedmiotem konkursu talentów, bowiem panny na wydaniu produkowały ten przysmak, by pokazać, że są dobrymi gospodyniami.
Przepis na ciasto:
- 250 g mąki
- 5 żółtek
- 3 łyżki gęstej śmietany
- 1 łyżka spirytusu
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 białko
Przygotowanie:
Wszystkie składniki połącz ze sobą na jednolite ciasto, które nie przykleja się do dłoni. Gotowe ciasto rozwałkuj na kilka milimetrów i przy użyciu radełka wykrawaj z niego paski o wybranej przez siebie długości oraz szerokości. Każdy pasek natnij wzdłuż na środku i przewiń przez ten otworek jeden z końców. Przygotowane w ten sposób faworki smaż w rozgrzanym do ok 180C oleju na złoto – brązowy kolor. Usmażone wykładaj na papierowy ręcznik, aby wchłonął nadmiar tłuszczu, a kiedy ostygną posyp je obficie cukrem pudrem i zajadaj.
Sugestie: W sytuacji, gdy nie masz radełka, użyj nożyka. Usmażone chrusty możesz również polać lukrem lub czekoladą… w końcu jak szaleć to na całego! Jeżeli chcesz mieć wersję cynamonową swoich faworków, po prostu dodaj do ciasta trochę cynamonu (np. 1/2 – 1 łyżeczki), a dla bardziej wyrazistego efektu cynamon dodaj też do posypki z cukru pudru.