Zanotowano już 58 zgonów na 130 potwierdzonych przypadków zachorowań. Wirus MERS-CoV nie wydaje się więc wyjątkowo zaraźliwy, jednak liczba zakażeń nieuchronnie wzrasta. Dlaczego? Bo koronawirus ten kryje jeszcze wiele nierozszyfrowanych tajemnic, być może więcej, niż naukowcy przypuszczają.
Wciąż jeszcze nie wiadomo co było punktem wyjścia epidemii. Chociaż od początku podejrzewano, że źródłem zakażenia są nietoperze, a ostatnie badania wykazały doskonałą genetyczną zgodność między fragmentem wirusa znalezionym u jednego z tych latających ssaków a tą samą sekwencją MERS-CoV pobraną od mieszkającego w pobliżu chorego, to jednak dotychczas nie wykryto obecności integralnego wirusa u żadnego ze zwierząt.
Dromadery z Bliskiego Wschodu są nosicielami przeciwciał skierowanych przeciwko MERS-CoV, jednak nie można jednoznacznie stwierdzić, że zostały one zarażone tym samym szczepem, który jest źródłem zakażenia u ludzi.
Zanotowano również kilka przypadków zarażenia wirusem człowieka od człowieka. Najbardziej uderzający jest przykład epidemii, która miała miejsce w szpitalu w Al-Hassa w Arabii Saudyjskiej.
Jednak najnowsze badania, których wyniki opublikowano w The Lancet, wskazują, że problem może być dużo poważniejszy. Analizy genomu MERS-CoV pobranego od 21 chorych, wśród których było również wielu pacjentów ze szpitala w Al-Hassa, wykazały, że koronawirus ten nie występuje bynajmniej w jednej odmianie.
Celem badań było prześledzenie ewolucji wirusa i odnalezienie jego najwcześniejszych przodków, na podstawie różnic występujących u różnych pacjentów. Dzięki temu udało się odtworzyć drzewo filogenetyczne wirusa.
Wyniki prac, którymi kierował Paul Kellam z Wellcome Trust Sanger Institute, wykazały taką różnorodność, która wskazuje, że istnieją co najmniej trzy różne szczepy tego wirusa, które są obecne w Arabii Saudyjskiej, kraju najciężej dotkniętym przez epidemię.
Na 13 podejrzewanych zarażeń między ludźmi jedynie 8 jest zgodnych z przedstawionymi dowodami. U pacjentów ze szpitala w Al-Hassa, zarażonych po kilku dniach przebywania w tym samym miejscu, stwierdzono zbyt różne odmiany wirusa, aby mogły one pochodzić z zakażenia osoby zdrowej przez osobę chorą. Ponieważ w tak krótkim czasie wirus nie mógł ulec mutacji, naukowcy znaleźli dwa prawdopodobne wyjaśnienia tych zachorowań.
Pierwsza z hipotez zakłada, że część obywateli saudyjskich może nie mieć żadnych objawów ale są oni nosicielami wirusa. MERS-CoV może wówczas swobodnie mutować zanim zarazi inne osoby, u których stanie się niebezpieczny.
Druga teoria, do której przychylają się badacze, zakłada, że koronawirus rozwija się u zwierząt, gdzie ma okazję się różnicować i dopiero wówczas przenosi się na ludzi. W tym wypadku należy jak najszybciej zidentyfikować gatunek (lub gatunki), który jest rezerwuarem wirusa, aby maksymalnie ograniczyć jego kontakt z ludźmi.
Autorzy badań próbowali opisać genealogię MERS-CoV. Według ich wyliczeń koronawirus ten pojawił się około lipca 2011 roku w okolicach stolicy Arabii Saudyjskiej, Riyadu.
Wirus został po raz pierwszy opisany rok temu, 24 września 2012, jednak pierwsze potwierdzone przypadki zarażenia ludzi wykryto już wcześniej w ciągu roku.
Badanie to było oczekiwane przez społeczność naukową, która wciąż pracuje nad rozwikłaniem zagadki MERS-CoV. Niedługo powinny zostać również opublikowane wyniki badań, które prowadzone są na kozach i owcach jako potencjalnych rezerwuarach wirusa.
info.:ScienceNews.pl