Męska niepłodność nie taka straszna?

Polub nas na Facebooku

Prawdziwy mężczyzna powinien zbudować dom, zasadzić drzewo i spłodzić syna – mówi stare porzekadło. Nic więc dziwnego, że niepłodność to hasło, które wielu panów napawa panicznym strachem. W większości przypadków zupełnie bez powodu, bo to zaburzenie dziś skutecznie się leczy. By było to możliwe, trzeba jednak poznać przyczynę problemu, dlatego razem z lekarzem sprawdzamy, co jest nią najczęściej.

 męska-niepłodność

Chcieć, ale nie móc

Zacząć należy jednak od tego, że niepłodność bardzo często mylona jest z bezpłodnością, a wiele osób używa tych dwóch haseł zamiennie – tymczasem to zupełnie różne pojęcia medyczne. – Bezpłodność to stan nieodwracalny, który oznacza całkowity brak możliwości spłodzenia dziecka. Niepłodność natomiast, którą definiuje się jako niemożność poczęcia potomka pomimo regularnego współżycia i braku stosowania jakiegokolwiek zabezpieczenia obejmującą okres powyżej 12 miesięcy, w wielu przypadkach można skutecznie leczyć – podkreśla dr Piotr Dzigowski, urolog ze Szpitala Medicover. Statystyki wskazują, że niepłodność dotyczy nawet co piątej pary starającej się o potomka. Skala problemu jest na tyle duża, że choć zaburzenie to nie powoduje na przykład dolegliwości bólowych ani nie zagraża życiu, to Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaliczyła je do chorób społecznych.

Winne środowisko i styl życia

Badania wykazują, że niepłodność pary w niemal połowie przypadków wynika z tak zwanego czynnika męskiego, natomiast u około jednej trzeciej z nich leży wyłącznie po stronie mężczyzny i najczęściej spowodowana jest pogorszeniem jakości nasienia, co – jak alarmują lekarze – przyjmuje coraz większą skalę. Wszystko dlatego, że wpływają na nią czynniki dotyczące sporej grupy panów. – Zarówno na liczbę plemników, jak i ich ruchliwość negatywnie oddziałują między innymi: zanieczyszczone środowisko, dieta obfitująca w fast foody, stres, brak ruchu i siedzący tryb życia, picie dużych ilości kawy, palenie papierosów, nadużywanie alkoholu czy zażywanie narkotyków, a także przyjmowanie niektórych leków – wymienia dr Piotr Dzigowski ze Szpitala Medicover. W takim przypadku podstawą w walce z niepłodnością jest zmiana stylu życia na zdrowszy. Trzeba jednak mieć na uwadze, że oprócz tak zwanych czynników środowiskowych, przyczyną niepłodności mogą być też uwarunkowania genetyczne bądź inne kłopoty ze zdrowiem.

Choroba z choroby

Problemy z poczęciem dziecka mogą powodować na przykład występujące u mężczyzny zaburzenia hormonalne takie jak niewydolność przysadki mózgowej czy zespół Kallmanna, wady wrodzone bądź nabyte narządów intymnych, choroby weneryczne, autoimmunologiczne czy ogólnoustrojowe, na przykład przebyta w okresie dojrzewania świnka – tłumaczy urolog dr Pior Dzigowski. – Jedną z najczęstszych przyczyn niepłodności u panów są jednak nieleczone żylaki powrózka nasiennego – dodaje. Ta dolegliwość, z którą zmaga się około 20% mężczyzn, powoduje bowiem zaburzenie krążenia krwi w jądrach i podwyższenie ich temperatury, co w dłuższej perspektywie prowadzi do zmniejszenia liczebności i „żywotności” plemników, zaburza też ich wytwarzanie i dojrzewanie. By do takiej sytuacji nie dopuścić, konieczne jest jak najwcześniejsze podjęcie leczenia. – Szybkość reakcji jest istotna także dlatego, że to przede wszystkim od stadium choroby zależy to, jaką procedurę będziemy mogli zastosować. Wczesna diagnoza bardzo często pozwala na to, by zamiast zaawansowanej operacji wykorzystać jedną z metod mikroinwazyjnych, na przykład embolizację czy sklerotyzację, które przeprowadzane są szybko, bezboleśnie i nie wymagają długiej hospitalizacji, a co najważniejsze – pozwalają uniknąć komplikacji wynikających z bagatelizowania problemu takich jak właśnie niepłodność – podsumowuje dr Piotr Dzigowski ze Szpitala Medicover.

Dzięki rozwojowi medycyny dziś niepłodność wcale nie musi być wyrokiem. Jeśli więc starania o dziecko przez dłuższy czas nie przynoszą rezultatu, warto, by para wspólnie wybrała się do lekarza, który pomoże znaleźć źródło problemu oraz sposób na to, jak go wyeliminować i cieszyć się rodzicielstwem.