Mniej sterylnie – mniej alergii

Polub nas na Facebooku

Dzieci, które mają kontakt z gryzoniami, sierścią domowych zwierząt i z karaluchami w pierwszym roku życia, rzadziej cierpią z powodu alergii i astmy – wynika z badań opublikowanych na łamach „Journal of Allergy and Clinical Immunology”

HelpingCleanUp

Zespół naukowców z Johns Hopkins Children’s Center w Baltimore przez trzy lata badał grupę 467 noworodków z dużych miast (Baltimore, Boston, Nowy Jork i St Louis). Naukowcy zbierali informacje na temat poziomów i rodzajów alergenów obecnych w otoczeniu dzieci i robili kontrolne badania krwi, by zmierzyć poziom przeciwciał przeciwko alergenom obecnym w ich otoczeniu. Okazało się, że u dzieci, które dorastały bez kontaktu z gryzoniami, kocią sierścią i karaluchami trzy razy częściej pojawiały się objawy świszczącego kaszlu, w porównaniu z tymi, które dorastały w obecności wszystkich trzech alergenów. Co ciekawe im więcej rodzajów alergenów w powietrzu, tym mniejsze ryzyko wystąpienia astmy, alergii i świszczącego oddechu.

„Nasze badanie pokazuje, że początkowa ekspozycja na alergeny może mieć decyduje znaczenie” – powiedział Robert Wood, MD, szef Zakładu Alergologii i Immunologii przy Johns Hopkins Children. „Świadczy o tym, że wiele naszych reakcji odpornościowych jest kształtowanych w pierwszym roku życia, a także niektóre bakterie i alergeny odgrywają ważną rolę w stymulowaniu układu odpornościowego”. Od wielu lat specjaliści przekonują, że nadmiar higieny prowadzi do zaburzenia rozwoju mikroorganizmów korzystnych dla prawidłowego działania naszego układu odpornościowego. – Zaczęliśmy żyć zbyt sterylnie. Higiena sprawia, że nie ma naturalnych bodźców ze środowiska w postaci różnych bakterii, niekoniecznie chorobotwórczych, które mogłyby pobudzać układ odpornościowy do prawidłowego działania – tłumaczy alergolog prof. Bolesław K. Samoliński.