Nowy narkotyk o nazwie Krokodil już dostępny w Rosji i USA. Czy dotrze do Polski?

Polub nas na Facebooku

W 2011 dużo mówiono o Krokodil, czyli nowym narkotyku siejącym spustoszenie w Rosji. Krokodil, gdyż w miejscu wstrzyknięcia narkotyku skóra stawała się zielona i łuskowata. Media alarmowały, iż środek rozprzestrzenia się też w całej Europie.

imagesPóźniej informacje te zdementowało francuskie obserwatorium Observatoire français des drogues et des toxicomanies, stwierdzając, że obecność narkotyku można potwierdzić jedynie w Rosji.

Jednak pod koniec września zasygnalizowano dwa pierwsze przypadki w Stanach Zjednoczonych według Mother Jones. Analizy co prawda jeszcze nie zostały przeprowadzono i na tę chwilę nie można potwierdzić, czy faktycznie chodzi o Krokodil.

Dezomorfina pojawiła się na Syberii w 2002, jak podaje USA Today. Przez ekspertów opisywana jest jako najstraszliwszy narkotyk na świecie.

Składa się z kodeiny, paliwa i rozpuszczalnika do farb. Jej działanie przeraża: rozkład ciała do kości, ogólna gangrena, amputacja, uszkodzenia mózgu, ograniczona mobilność. Nie bez powodu nazywa się ją „narkotykiem zombie”.

W 2010 w Rosji obliczano, iż od 100 000 do 1 000 000 ludzi w tym kraju regularnie konsumuje Krokodil, który jest aż 20 razy tańszy od heroiny, podczas gdy zapewnia takie same wrażenia. Bonusem jest efekt zombie.

Amerykański Time dodaje jeszcze, że regularny użytkownik Krokodil umiera w ciągu 2 – 3 lat, a ci, którym udało się pokonać nałóg, z batalii tej wychodzą zdeformowani. Ale czy to wszystko jest prawdą?

W 2011 Arnaud Aubron na blogu Drogues News denuncjował te wieści: – To samo mówiono o cracku, metamfetaminie czy oxidado. Jak to jest możliwe, że narkotyk, który rzekomo zabija wszystkich uzależnionych w ciągu roku, po 10 latach w dalszym ciągu jest aż tak popularny? Dlaczego, jeżeli faktycznie zabija nawet 100 000 osób rocznie, służby sanitarne nie podniosły alarmu na skalę międzynarodową?

Jeżeli chodzi o dwa najświeższe przypadki w Arizonie, władze amerykańskie nie wiedzą wiele więcej.

info. ScienceNews.pl