Fascynująca mieszanka atmosfery minionych wieków i futurystycznej teraźniejszości. Kwintesencja całych Chin – tradycyjna i nowoczesna, luksusowa i pełna biedy, odpychająca i pociągająca. Doświadczysz niezwykłych doznań.
Tekst: Karolina Skłodowska
Pekin uderza niebywałymi kontrastami. Obok nowoczesnych samochodów przemykają rozklekotane rowery. Na straganach w pobliżu luksusowych restauracji można zjeść nawet owada na patyku, na głównych ulicach znajdują się sklepy, gdzie markowe ciuchy kosztują tysiące dolarów, za to kilka kroków dalej – niecałe dwa. Miasto zmienia się z dnia na dzień. Ci, którzy byli tu kilka lat temu, dziś go nie poznają. Pekin, jak większość miast chińskich, ma ulice wytyczone prosto i krzyżujące się prostopadle. Oś symetrii stanowi linia ciągnąca się z południa na północ. To właśnie wzdłuż niej znajdują się najwspanialsze zabytki, takie jak Zakazane Miasto, Plac Tiananmen, czy Wieże Bębnów i Dzwonów.
Obowiązkową pozycją na liście miejsc wartych zobaczenia jest oaza buddyzmu tybetańskiego – Świątynia Lamajska, zwana pałacem Harmonii i Spokoju. Niepowtarzalny klimat gwarantują wielobarwne drewniane buddyjskie zabudowy, mnisi w bordowych i żółtych szatach oraz unosząca się z wszechobecnych kadzidełek mgiełka. W sercu miasta znajduje się kolejna atrakcja Pekinu, dwadzieścia cztery godziny na dobę strzeżony przez policję i wojsko ogromny Plac Tiananmen, który może pomieścić milion ludzi. Otaczają go budynki o socrealistycznej architekturze z lat 50 XX wieku oraz bramy pozostałe po zburzonych dawnych murach miasta. Nad placem góruje wiszący na bramie Niebiańskiego Spokoju monumentalny portret Mao Zedonga. Właśnie przez tą bramę wchodzimy do innego świata – Zakazanego Miasta, największego na świecie kompleksu pałacowego (składającego się z 980 pałaców, świątyń i pawilonów, z ponad 8700 pokojami!). Kiedyś zwykły śmiertelnik nie miał tu wstępu. Dzisiaj możemy podziwiać ten cud chińskiej architektury, o którym mówiono „pudełko w pudełku, umieszczone jeszcze w jednym pudełku”. Schodząc z wytyczonych i wydeptanych przez grupy tras możemy odkryć liczne boczne pawilony oraz korytarze. Kolejnym punktem wędrówki może być Wieża Bębnów. To właśnie 25 bębnów z tej wieży codziennie wybijało godziny regulując życie miasta, pory i przebieg oficjalnych ceremonii. Z oryginalnych instrumentów ocalał tylko jeden, który wraz z dwudziestoma czterema nadal rozbrzmiewa uderzeniami. Warto wejść na tą wieżę także dlatego, że rozciąga się z niej niesamowity widok na przyległe hutongi, czyli tradycyjną zabudowę Pekinu. Wielbiciele wysmakowanych form powinni udać się do Świątyni Nieba- Tian Tan – uważanej za wzór równowagi oraz zastosowanie symboliki w architekturze. To tutaj cesarze składali ofiary i modlili się do przodków podczas przesilenia zimowego. W godzinach rannych lub wieczornych otaczający świątynię park tętni życiem. Można tu spotkać tańczących mieszkańców Pekinu, szachowych zapaleńców oraz pasjonatów ćwiczących sztuki walki. Pekińska podróż nie może zakończyć się bez wizyty na Wielkim Murze. Aby zwiedzić cały obszar muru piechotą potrzebowalibyśmy minimum 150 dni urlopu.
Mimo to, nawet jego mały kawałek, robi wrażenie. Najlepiej przyjechać tutaj wczesnym rankiem, by spokojnie podziwiać niebywałe krajobrazy i architekturę. Jednym z lepszych sposobów na zwiedzanie muru jest wynajęcie samochodu z kierowcą, który zawiezie nas w miejsca mniej uczęszczane, gdzie można podziwiać to niebywałe dzieło człowieka i piękno przyrody bez otocznia głośnego tłumu. Takie oferty proponują hostele lub małe biura podróży.
Pekin to także miejsce, gdzie turyści oddają się szaleństwu zakupów. Znajdziemy tu dosłownie wszystko, począwszy od staroci i tradycyjnych wyrobów, jak np. jedwabie, poprzez podróbki i propozycje wprost z pracowni projektantów. Targowanie się jest w dobrym tonie i gwarantuje wywalczenie satysfakcjonującej ceny. Po pamiątki dla najbliższych warto udać się na Wangfujin w centrum Pekinu, na bazar na Jianguomen lub Gongren tiyichang. Wielbiciele artystycznych doznań powinni znaleźć czas na spektakl tradycyjnej opery pekińskiej, która łączy elementy śpiewu, gry teatralnej, dialogów, pantomimy oraz akrobatyki. Po intensywnym dniu nie wolno zapomnieć o zielonej herbacie w małych herbaciarniach, gdzie czasem organizowane są pokazy jej parzenia, lub w licznych parkach, gdzie starsi mieszkańcy Pekinu wychodzą na spacery z ptakami w klatkach. A przed nocą warto zrelaksować się w salonie fryzjerskim, gdzie w cenie strzyżenia czeka nas mycie głowy połączone z przyjemnym masażem lub udać się do odpowiedniego salonu na masaż stóp połączony z seansem akupunktury, który odpręży i wzmocni zdrowie. Chińczycy to przecież mistrzowie akupunktury.
Dobrze wiedzieć:
Wiza do CHRL jest konieczna, do Hongkongu i Macao już nie. Jeśli planujemy wyjazd z Chin do Hong Kongu i z powrotem na kontynent, potrzebna będzie wiza dwukrotna.
- Podstawową jednostką waluty jest yuan. 1 CNY to około 0,44 zł.
- W luksusowych hotelach można liczyć na jako taką znajomość angielskiego. W innych miejscach trzeba uzbroić się w cierpliwość i wyćwiczyć w gestykulowaniu.
- Taksówki są tanie (pierwsze 3 km to ok. 10 CNY), trzeba jednak pamiętać o tym, by kierowca włączył taksometr.
- Nie należy wsiadać do nieoznakowanych taksówek, kierowcy takich pojazdów często liczą sobie za podróż dużo więcej. Miasto najwygodniej zwiedzać poruszając się metrem. Stacje zazwyczaj opisane są w języku angielskim, a linie często mają stacje blisko zabytków. Można też wypożyczyć rower i udać się przed siebie, zawsze trafi się w miejsce ciekawe i zaskakujące.
- Toalety publiczne to najczęściej ceramiczna płyta w podłodze z miejscami na stopy i dziurą po środku. Trzeba się przygotować na brak papieru toaletowego i zamka w drzwiach. Ze względu na wąskie rury kanalizacyjne papieru (który oczywiście nosimy ze sobą) nie wrzuca się do toalety, a do kosza stojącego obok.
- Chińczyk nie przyznaje się do tego, że czegoś nie wie, tak więc przy pytaniu o drogę może się zdarzyć, że każda zagadnięta osoba wskaże inny kierunek.
- Chińczycy chętnie fotografują się z osobami z jasną skórą, nawet jeśli ich nie znają.
- Mieszkańcy państwa Środka nie ustawiają się w kolejkach (kolejka to raczej bezładny tłum), nie czekają, aż osoby wychodzące opuszczą dane miejsce. Funkcjonuje zasada kto pierwszy ten lepszy.