Relacja pomiędzy stresem a niepłodnością może mieć zarówno związek przyczynowy (tj. stres jest przyczyną niepłodności) jak i skutkowy (tj. niepłodność jest przyczyną stresu). Jednak niezależnie od podłoża stresu (czy został on wywołany problemami życia codziennego czy też nieudanymi próbami zajścia w ciążę) intensywne napięcie psychiczne może mieć bardzo negatywny wpływ na funkcjonowanie całego organizmu człowieka.
Sytuacje stresowe sprawiają, ze dochodzi do nadmiernej produkcji adrenaliny i kortyzolu. To z kolei przekłada się na obniżenie produkcji folikulotropiny (FSH) i lutropiny (LH), a w konsekwencji również poziomu testosteronu, progesteronu i estrogenu: hormonów mających wpływ na dojrzewanie jajeczka oraz jego zapłodnienie i zagnieżdżenie.
Choć temat wpływu stresu na płodność jeszcze ciągle jest badany, to pewne jest, że u ludzi zestresowanych liczba poczęć jest dużo niższa niż u osób nie narażonych na niego w tak zasadniczy sposób. Szansa na poczęcie znacznie spada, a jednocześnie na skutek przewlekłego stresu rośnie ryzyko wczesnego poronienia.
Naukowcy przeprowadzili pewien eksperyment, w którym celowo poddawali małpy stresowi. W jego wyniku 10% małp przestało mieć menstruację. Po ustaniu źródła stresu zwierzęta zaczęły znowu miesiączkować. Podobny efekt uzyskano zmuszając małpy do intensywnych ćwiczeń, czy ograniczając im posiłki. Ciekawe okazało się coś jeszcze: poddanie małpy zarówno działaniu stresu psychicznego jak i fizycznego sprawiało, że menstruacja ustała aż u 75% z nich. Naukowcy przekonują, że u ludzi efekt jest podobny.
Ze stresem można i trzeba walczyć. I to jeszcze zanim się pojawi! Przede wszystkim należy sobie uświadomić, że starania o dziecko nie zawsze są tak łatwe, lekkie i przyjemne jak może się wydawać. Trzeba przygotować się psychicznie na to, że po drodze mogą czekać trudności. Najważniejsza jest więc cierpliwość i wzajemne wsparcie.