Problem zaczyna się wtedy, kiedy przestajemy rozumieć, że dzisiejsza złość już nie służy nam do wyjścia z jaskini i zdobycia kolejnego mamuta (gdyż pożywienia w społeczeństwie cywilizowanym jest nawet aż nadto), a jedynie do zaspokojenia innego rodzaju potrzeb. Reakcja behawioralna wyzwalana przez złość, w tym właśnie ten powszechnie nielubiany i nieakceptowany krzyk, jest jednak archetypowa i czasem bywa tak silna, jak byśmy rzeczywiście z tym mamutem mieli za chwilę stanąć do walki… Dopóki nie zdamy sobie sprawy z własnych oczekiwań, te pierwotne odruchy będą nami kierować, czy tego chcemy, czy też nie! Takie są prawa przyrody.
Co możemy więc zrobić w chwili napadu totalnej wściekłości czy furii? Polecane przez psychologów liczenie do 10-ciu ma swoje uzasadnienie: zatrzymaj się na sekundę, weź głęboki wdech – w chwili stresu komórki wykazują znacznie wyższe zapotrzebowanie na zużywany tlen niż na co dzień – i… wykorzystaj ten czas na udzielenie sobie odpowiedzi na ważne pytanie: jaka moja potrzeba jest w tym momencie nie zaspokojona? Co jest tym moim „głodem”, który właśnie próbuję nakarmić? Czego w tej chwili oczekuję najbardziej? Zaskakujące, jak uświadomienie sobie odpowiedzi na te pytania, potrafią natychmiastowo wnieść zdolność do kontroli i opanowania własnych reakcji.
Potęga działania świadomości nie zna granic!
Pracowałam kiedyś z młodą kobietą, matką dwójki małych dzieci, która zgłaszała, że napady kipiącej złości są problemem, z którym sobie kompletnie nie radzi. Żałowała, że w chwili ogromnego stresu potrafi krzyknąć na dziecko, a gdyby mogła – chciałaby nawet posunąć się do działań fizycznych. Starałyśmy się odnaleźć powód tej ogromnej wściekłości i dotarłyśmy do powtarzającej się sytuacji: wyjście z domu do przedszkola. Córka nie chce się ubrać, czesze włosy zbyt wolno i ociąga się z wkładaniem bucików. Jaka potrzeba matki była w tym momencie niezaspokojona? Odpowiedź była oczywista: potrzeba bycia niekrytykowaną i akceptowaną w przedszkolnym środowisku w związku z punktualnością, nad którą pracowała. Kto był jednak tym krytykantem w głowie naszej bohaterki? I tu odpowiedź ją mocno zaskoczyła: pani szatniarka! Ukryty lęk przed oceną szatniarki stał się w jej umyśle powodem ogromnego konfliktu, który w konsekwencji doprowadzał ją na skraj furii, agresji i niepohamowanych działań. Uświadomienie sobie tego problemu wzbudziło w matce salwy śmiechu oraz zrozumienie, w czym dotychczas tkwiła i co było tym jej „mamutem”, którego pragnęła zdobyć!
Ile takich mamutów pragniemy zdobyć na co dzień? O ile takich mamutów zabiegamy niepotrzebnie tylko i wyłącznie z powodu nieuświadomienia sobie prawdziwej przyczyny do działania…?
Złość odczuwamy wszyscy: dyrektorzy wielkich korporacji i małe niemowlęta, mieszkańcy niewielkich wsi i dużych aglomeracji miejskich. Należy zrozumieć, że w każdym przypadku ta złość czemuś służy i o czymś nas informuje. Jeśli będziemy z nią walczyć, zamiast się jej przyjrzeć i zrozumieć, może nas niestety pokonać, czasem wywołując nawet poważne choroby…
Konsultant Biologii Totalnej/Recall Healing, Certyfikowany Trener Rozwoju Osobistego.
Założycielka Centrum Rozwoju i Terapii Naturalnych – Kuźnia Zdrowia.
Współinicjatorka i sekretarz Klubu Kuźnia Zdrowia.
Specjalizuje się w interpretacji zaburzeń psychosomatycznych oraz w pomocy w powrocie do zdrowia z wykorzystaniem metody Uzdrawiania Przez Świadomość (Biologia Totalna/Recall Healing) w połączeniu z suplementacją naturalną.
Prowadzi autorski cykl warsztatów „Moc Uzdrawiania Przez Świadomość”, jak również inne szkolenia oraz konsultacje indywidualne, także na odległość. Prywatnie szczęśliwa żona i matka dwóch synów.
Artykuł ukazał się w internetowym magazynie dla kobiet
VERONIQUE 01/2015.