Co doradzisz osobie, która chce zacząć naukę języka, ale nie ma możliwości zapisać się na tradycyjny kurs?
Ciesz się, że żyjesz w tych czasach! Dzisiaj mamy tyle możliwości! Wystarczy mieć tylko dostęp do internetu, a świat stoi przed nami otworem. Usiądź z kartką papieru i zapisz sobie, z jakich materiałów możesz skorzystać. Może masz książki po starszym bracie? Albo ktoś może Ci je pożyczyć? Zajrzyj na Deutsche Welle, gdzie znajdziesz mnóstwo kursów online. Stwórz sobie dobry plan nauki -dobry, czyli dostosowany do Twojego trybu życia i pracy. Poszukaj najlepszych momentów w ciągu dnia, które możesz wykorzystać na poznawanie nowych słówek. Mycie zębów też się liczy!
Wtedy też można się uczyć? To góra 3 minuty…
Zakładając, że myjesz zęby 3 razy dziennie po 3 minuty, to w skali roku daje spędzasz na myciu zębów 3285 minut, czyli ok. 56 godzin. To ponad 2 doby? Ile mogłabyś zrobić przez ten czas? W ciągu 3 minut nie opanujesz dobrze zagadnienia gramatycznego, ale pomyśl, ile słówek możesz przyswoić! To tylko i wyłącznie Twój wybór, czy wykorzystasz ten czas, czy nie.
Jesteś osobą niedosłyszącą, wielu ludzi z Twojego otoczenia nie wierzyło, że jesteś w stanie nauczyć się języka obcego, a jednak! Znasz nie tylko niemiecki, ale i angielski. Jak to zrobiłaś? Jaki jest klucz do Twojego sukcesu?
Ludzie często oczekują tutaj jakiejś niesamowitej historii typu: przyleciało UFO i wtłoczyli mi całą wiedzę przy pomocy sondy. Chciałabym, żeby tak było! Cóż by to była za oszczędność czasu… Niestety, prawda jest znacznie bardziej przyziemna. Mam szczęście, że na mojej drodze pojawiają się fantastyczne osoby, które popychają mnie do przodu i pokazują rozwiązania różnych „problemów”. Mama nie dawała za wygraną i inwestowała we mnie wszystkie swoje zasoby energii. Rodzina i przyjaciele pokazywali, że jestem super taka, jaka jestem. Nauczyciele inspirowali mnie do nauki. Piszę o tym, ponieważ wsparcie i inspiracja są niesamowicie ważne, gdy wyruszasz w drogę pełną przeszkód. Nieważne czy uczysz się niemieckiego, czy matematyki.
Jak wyglądała Twoja droga?
Od najmłodszych lat moja mama dużo ze mną rozmawiała, grała w gry, w których musiałam po niej powtarzać różne wyrażenia albo śpiewać. Zabierała mnie na zajęcia do logopedy. Dzięki tym wszystkim zabiegom miałam szansę osłuchać się z językiem i nauczyć się go na tyle, że w szkole dzieci nie zauważały we mnie niczego dziwnego. Tę metodę wykorzystałam również przy nauce języków obcych. Starałam się słuchać radia, piosenek, audycji lub filmów i zrozumieć z nich jak najwięcej. Moim rówieśnikom wystarczyło przesłuchanie materiału 3-4 razy. Ja potrzebowałam minimum 10 podejść. Gdy już zrozumiałam wszystko, czytałam transkrypcję, powtarzałam za lektorem z kilkusekundowym opóźnieniem. Próbowałam mówić tak, jak robił to lektor, z takim samym akcentem i intonacją. Wymagało to ode mnie sporo wysiłku, ale dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że było warto.