MOŻNA GO UPRAWIAĆ W KAŻDYM WIEKU I BEZ WZGLĘDU NA KONDYCJĘ. NIE POWODUJE ZADYSZKI, A NAWET PRZYSPIESZONEGO ODDECHU, A MIMO TO ZNACZĄCO POPRAWIA WYDOLNOŚĆ ORGANIZMU, POMAGA SCHUDNĄĆ I WYRZEŹBIĆ SYLWETKĘ. SLOW JOGGING TO IDEALNY TRENING DLA TYCH, KTÓRZY NIE LUBIĄ SIĘ POCIĆ.
Nazwa mówi wszystko. Slow jogging to nic innego jak bieganie, a w zasadnie truchtanie w bardzo wolnym trybie – wolniejszym nawet niż szybki marsz. Od „zwykłego” joggingu odróżnia go tylko tempo – tylko i aż.
Same plusy
Slow jogging ma wiele zalet. Łączy w sobie wszystko to, co dobre w bieganiu i spacerze na świeżym powietrzu. To bieganie z jednoczesnym zaprzeczeniem dotychczasowego podejścia do joggingu – tu nie liczy się rywalizacja, ściganie, dystans czy czas. To swobodny, luźny trucht, bez jakiegokolwiek napięcia. Nie obciąża mięśni ani stawów, dlatego nie niesie ryzyka kontuzji czy przetrenowania, a ćwiczyć może każdy bez względu na wiek i kondycję – i seniorzy i młodsi i ci, którzy od 10 lat nie wstawali zza biurka. Podczas treningu można rozmawiać z innym biegaczem lub przez telefon komórkowy, uśmiechać się – po prostu cieszyć się życiem i ruchem na świeżym powietrzu.
Twórca idei i propagator slow joggingu – profesor Hiroaki Tanaka, dyrektor Instytutu Fizjologii Sportu w Japonii – przekonuje: Takie bieganie naszemu organizmowi same korzyści. Wzrasta wydolność organizmu i stajemy się coraz sprawniejsi – po prostu odzyskujemy młodość. Pozytywnie wpływa też na pracę mózgu. Najważniejsze jest, aby tempo biegania było naprawdę wolne tak, aby nie doprowadzić do utraty oddechu. I dodaje: Dzięki codziennemu, półgodzinnemu treningowi mogę cieszyć się dobrym zdrowiem i szczupłą sylwetką – schudłem 15 kg bez konieczności rezygnacji z ulubionych przekąsek.
Zdrowo i minimalistycznie
Idea slow joggingu narodziła się w Japonii – kraju, w którym dużą wagę przywiązuje się do zdrowego stylu życia a także do minimalizmu. To druga bardzo ważna cecha „wolniutkiego biegania”: do treningu nie trzeba nic oprócz chęci. Nie musisz kupować żadnego sprzętu, karnetu na siłownię, ani specjalnego ubioru; nawet buty – im prostsze tym lepsze (te przystosowane do biegania wyczynowego w dużym stopniu amortyzują ruchy, przez co podczas truchtu część mięśni nie pracuje). Profesor Tanaka potwierdza, że żeby trenować wystarczy… zacząć.
5 zasad slow joggingu
- POWOLNE TEMPO
Slow jogging to naprawdę powolny trucht. Tempo należy dostosować tak, aby bieg nie powodował przyspieszonego oddechu czy uczucia zmęczenia. Nie zrażaj się, jeśli podczas truchtu ktoś Cię wyprzedza. Prędkość uprawiających slow jogging to zaledwie 4-5 km/h, czyli mniej więcej tyle co podczas marszu o średniej intensywności. - MIĘKKIE LĄDOWANIE
Gdy biegamy najczęściej lądujemy na pięcie. Podczas slow joggingu powinniśmy lądować na śródstopiu, dlatego kroki powinny być odpowiednio małe. Nie należy jednak mylić tego z bieganiem na palcach. Żeby rozpoznać odpowiedni punkt na stopie pobiegaj boso, w tył lub poskacz – podczas wykonywania tych ćwiczeń odruchowo lądujemy właśnie na śródstopiu. Takie lądowanie jest miękkie, naturalne i angażuje więcej partii mięśniowych. - NATURALNA SYLWETKA
Biegnij w pozycji wyprostowanej, wzrok utrzymuj na linii horyzontu, a podbródek skieruj lekko ku górze tak, by nie zamykać dróg oddechowych. Stopy stawiaj w dwóch równoległych liniach, a nie jedna za drugą. - SWOBODNY ODDECH
Oddech sam dostosuje się do ćwiczenia i jego tempa. Nie zmuszaj się do oddychania szybciej lub wolniej, rób to tak jak Ci najwygodniej. - PÓŁ GODZINY DZIENNIE
Najlepsze efekty przynosi codzienny trening trwający ok. 30-60 minut. Trucht można wykonać w kilku a nawet w kilkunastu turach, nawet 30 razy po 1 minucie.
Artykuł ukazał się w internetowym magazynie dla kobiet
VERONIQUE 03/2014.