Grillowanie – polskie hobby. Obowiązkowo w ciepły weekend, w zacnym towarzystwie. Czy może być coś lepszego? Lepsze mogą być tylko zdrowsze wybory. Sprawdźcie, jak grillować zdrowo!
Gaz czy węgiel?
Grill gazowy, jeśli zależy nam na zdrowszych potrawach. Jest on kosztowny (można kupić go w cenie 1500–2500 zł), ale przygotowane na nim potrawy nie wchłaniają tak dużo rakotwórczych związków jak te z grilla węglowego
Marynować? Nie inaczej!
Podstawowa zasada: mięso należy wcześniej zamarynować. Przynajmniej przez 30 minut. Tyle wystarczy, by o kilkadziesiąt procent zmniejszyć ilość szkodliwych związków HCA (badanie z „Journal of Food Composition and Analysis”). Lepiej marynować w piwie (lub winie) niż w oliwie. Jak dowiedli eksperci z uniwersytetu w Porto, mięso marynowane w alkoholu przez sześć godzin przed pieczeniem ma po przyrządzeniu o 40 proc. mniej rakotwórczych związków niż mięso bez marynaty. Lepszy efekt osiągniemy, stosując piwo ciemne, a nie jasne, ponieważ zawiera ono więcej tzw. melanoidynów, przeciwutleniaczy chroniących przed cząsteczkami PAH. Podobne działanie ma sok z cytryny.
Im chudsze mięso, tym lepiej. Mniej tłuszczu kapiącego na żar to mniej szkodliwych związków. Dlatego najzdrowszym wyborem będzie ryba lub np. pierś kurczaka. Inna kwestia to czas pieczenia. Mięso powinno być jak najkrócej poddane obróbce w wysokiej temperaturze. Dlatego eksperci zalecają nawet podgrzać je wcześniej w mikrofalówce, aby skrócić czas „dochodzenia” na ruszcie. Lub grillować mięso w możliwie najniższej temperaturze, a już na pewno nie nad płomieniami. Owoce z rusztu to także dobra opcja na deser zamiast słodkich lodów. Nadają się do tego znakomicie plastry ananasa, śliwki, brzoskwinie i nektarynki. I mają niewiele kalorii. Jeśli już chcemy wybrać alkohol, to raczej wino. Zawiera więcej niż piwo związków, które mogą zapobiegać miażdżycy, a w rezultacie chorobom serca i udarom.