Skóra w ciąży zazwyczaj się przesusza, czemu sprzyja nadmiar estrogenów. Zimą ten proces może się spotęgować. Skóra zawiera kilkakrotnie więcej receptorów zimna niż ciepła. Pod wpływem wiatru czy mrozu zmienia się sposób jej funkcjonowania. Warstwa wodno-lipidowa, która znajduje się w naskórku, mobilizuje się, by chronić głębsze warstwy przed wysuszeniem, jednak to często nie wystarcza.
W chłodnym, mroźnym powietrzu nie ma prawie wcale wilgoci. Również powietrze w ogrzewanym domu nie sprzyja nawilżaniu – wskutek różnicy ciśnienia między skórą a pozbawionym wilgoci powietrzem woda jest „wysysana” z głębszych warstw skóry. Dlatego zimą trzeba dodatkowo ją nawilżać. Rano nakładaj na twarz krem nawilżający, dopasowany do rodzaju cery, koniecznie z filtrem UV. W ciało dwa razy dziennie wmasuj balsam nawilżający (można go stosować równolegle z balsamem przeciw rozstępom).
W ciąży naczynka krwionośne są słabsze, a winę za to ponoszą estrogeny – pod ich wpływem mają bowiem skłonność do nadmiernego rozszerzania się. Zima również im nie służy, bo częste zmiany temperatury zmuszają naczynka krwionośne do nadmiernego wysiłku – na mrozie kurczą się, by za chwilę się rozszerzyć, gdy wejdziesz do ogrzewanego pomieszczenia. Oba te czynniki mogą sprawić, że na dekolcie, czole, policzkach czy wokół nosa pojawią się tzw. pajączki.
Jeśli masz cerę z naczynkami skłonnymi do rozszerzania się i pękania, zawczasu zmień kosmetyki na takie do cery naczynkowej – nie tylko ochronią ją przed mrozem, ale też złagodzą podrażnienia i uszczelnią naczynka, a co za tym idzie, zmniejszą ich skłonność do rozszerzania się.
Jeśli masz zbyt suche stopy albo dłonie, możesz położyć na nie maseczkę bądź wykonać zabieg podobny do tego, jakie robią kosmetyczki w gabinetach. Najpierw zrób delikatny peeling, a następnie nasmaruj skórę tłustym kremem, owiń dłonie (lub stopy) folią, a na nią dodatkowo połóż kompres z nagrzanego ręcznika (na stopy możesz założyć skarpetki). Po 20 minutach skóra będzie zregenerowana.
